
14 kwietnia 2025 r. na terenie należącym do Szkoły Podstawowej w Kazanowie posadzono dąb pamięci majora Stanisława Malickiego, żołnierza II RP, którego sowieci zamordowali w Charkowie. Jego historia znalazła się w kilku epizodach filmu „Katyń” Andrzeja Wajdy. Pamięć o tej znaczącej postaci uhonorowano tablicą w kościele w Kazanowie. A teraz młodzież dedykowała mu dąb posadzony na skwerku szkolnym.
Stanisław Malicki, kapitan piechoty Wojska Polskiego, urodził się 7 grudnia 1896 r. we wsi Kazanów koło Końskich.
Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Wileńskiego. Od 1915 w armii rosyjskiej. W 1918 r. na terenie Końskich rozbrajał zaborców. Dowodził Oddziałem Konnym Wywiadu w Końskich, który wcześniej zorganizował. Walczył w wojnie 1920 r. o odzyskanie Wilna. Służył w 77 pp; jako dowódca bataliony. We wrześniu 1939 w Armii „Kraków”. Uczestnik obrony Lwowa. Odznaczony KZ, Krzyżem Zasługi Wojsk Litwy Środkowej, MN oraz medalami 1918-1921 i 10-lecia. W 1939 r. wzięty do niewoli we Lwowie, więziony w Starobielsku, zamordowany w Charkowie, jest ofiarą zbrodni Katyńskiej. Pośmiertnie awansowany do stopnia majora. Jeden dąb dedykowany właśnie majorowi Stanisławowi Malickiemu jest zasadzony w koneckiej Alei Katyńskiej. A 14 kwietnia 2025 r., niemal w rocznicę pozbawiania życia polskich oficerów w Katyniu, w Kazanowie na skwerku obok głównej alejki wiodącej do szkoły uroczyście zasadzono kolejny dąb dedykując go majorowi Stanisławowi Malickiemu.
Jan Nowak, założyciel fundacji „Pamięć i Niepodległość” znany nie tylko w Końskich społecznik, historyk, zainicjował zasadzenie dębu poświęconego majorowi Stanisławowi Malickiemu, który urodził się w Kazanowie. Mówi, że przez lata rodzina poszukiwała informacji o zaginionym. Opisała to córka Maria Wysoczańska w swoich wspomnieniach. Moja ciocia - mówi Jan Nowak - a jego żona pisała pamiętnik. Część zanotowanej historii znalazła się w filmie Andrzeja Wajdy „Katyń”. Kto oglądał film zapamiętał pewnie i tę scenę, gdy do samotnej kobiety mieszkającej z córką przychodzi sowiecki oficer. Prosi ją, by wyszła za niego za mąż. Ciocia odpowiedziała, że ma męża, któremu wierność przed ołtarzem przysięgała. Dodała również: „Pojadę tam, gdzie wszyscy”. 13 kwietnia 1940 r. zostały załadowane do bydlęcego wagonu wraz z innymi polskimi rodzinami i wywieziona do Kazachstanu. Do Polski wróciły dopiero po wojnie. Reszta jest w filmie i wspomnieniach, jakie ciocia spisała - dodaje Jan Nowak. - Scena całkowicie przeniesiona z historii na ekran. Niewielka, ale jakże wymowna.
Pani Maria Wysoczańska, córka kapitana Malickiego wspomina, że nie mając żadnych informacji o ojcu, który w kampanii wrześniowej walczył w szeregach Armii Kraków na południowo-wschodnim odcinku frontu, sądziła, podobnie jak jej mama, iż poległ podczas walki. Był żołnierzem „pierwszego szeregu” i nigdy nie siedział na tyłach, więc należało się spodziewać najgorszego. Aż tu pod koniec listopada przyszła radosna wiadomość, że tatuś żyje, choć jest w niewoli sowieckiej w obozie w Starobielsku. Przyniósł ją żołnierz, który uciekł ze Starobielska, a razem z listem dostarczył krzyżyk z cierniową koroną od taty, zrobiony z kawałka drewna wyjętego z obozowej pryczy. Radość i nadzieja były tak wielkie, że wszystko zdawało się łatwiejsze i znośniejsze, nawet głód, zimno, wielogodzinne kolejki za chlebem i strach przed aresztowaniem. Przetrwać pomagała nadzieja, a co najważniejsze, wkrótce przyszedł też kolejny list, w którym kapitan Malicki informował, że jest zdrów i nic mu nie potrzeba. Z pewnością nie chciał martwić żony, bo przecież w nieludzkich warunkach starobielskiego obozu więźniom brakowało wszystkiego, a on, ruszając na front letnią porą, nie zabrał żadnej ciepłej odzieży.
Na uroczystości upamiętniające gehennę ziemi katyńskiej i jej ofiar, w Zespole Placówek Oświatowych w Kazanowie odbył się apel przygotowany przez uczniów szkoły i nauczycieli. W programie artystycznym przygotowanym przez młodzież pod kierunkiem nauczycieli: Doroty Słuszniak, Elżbiety Ilskiej, Elżbiety Połeć, Marzeny Czapelskiej, Anity Bąk, Konrada Bąka i Moniki Jańczyk, uczniowie prezentowali nie tylko patriotyczne pieśni i wiersze, ale także informacje przybliżające postać Stanisława Malickiego. W role narratorów wcielili się uczniowie Antonina Chwaścińska i Kacper Owczarek.
Uroczystość rozpoczął dyrektor szkoły Marek Jędrasik. Powitał uczniów i nauczycieli, gości specjalnych: inicjatora spotkania i krewnego majora Stanisława Malickiego Jana Nowaka, siostrzenicę oficera Halinę Śliwińską i krewnego Jerzego Śliwińskiego. Przybył przedstawiciel Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach Marek Jończyk, wiceprezeska Stowarzyszenia Kieleckiej Rodziny Katyńskiej Jolanta Kulińska, przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Słoka, burmistrz Końskich Krzysztof Obratański, samorządowcy, dyrektorzy koneckich szkół, rodzice uczniów szkoły w Kazanowie, ks. Stanisław Rożej, proboszcz parafii i ks. Paweł Majturzyk, wikariusz, katecheta, członkowie koneckiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej na czele z prezesem Andrzejem Kosmą.
Burmistrz Krzysztof Obratański powiedział, że obchodzimy w tym roku 85 rocznicę zbrodni katyńskiej, jednej z bardziej tragicznych dla Polski, która nie jest tylko faktem z podręczników historii, ale też osobistym dramatem dotykającym rodzin z naszej gminy. Ludzie, którzy czynnie służyli Państwu Polskiemu zostali zamordowani strzałem w tył głowy. To nie jacyś dalecy bohaterowie, ale ludzie z krwi i kości, którzy tu się urodzili, tu mają swoją rodzinę.
Marek Jończyk przedstawiciel IPN mówił o wielkich zbrodniach jakich na narodzie polskim dokonali sowieci. To są niewybaczalne grzechy, gdy człowiek człowiekowi śmierć zadaje, w dodatku w imię ideologii, jaka panowała w Rosji Sowieckiej.
Po zakończeniu części artystycznej wszyscy przeszli na miejsce, gdzie na zasadzenie oczekiwał dąb, który dedykowano majorowi Stanisławowi Malickiemu. Ksiądz Stanisław Rożej w modlitwie powierzył Bogu opiekę nad bohaterskim żołnierzem, który urodził się w Kazanowie, w tym kościele był chrzczony i stąd wymaszerował w świat. Następnie członkowie rodziny Halina Śliwińska, Jan Śliwiński i Jan Nowak wspomagani przez Krzysztofa Obratańskiego zasadzili dąb, który ma nosić imię majora Stanisława Malickiego.
Cześć Pamięci!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie