
Defibrylator, który umieszczono na ścianie pawilonu przy ul. Wojska Polskiego, kupił w prezencie dla potrzebujących śp. Zbigniew Rurarz, szef koneckiej Compensy. Nikomu nie wadzący, ale bardzo potrzebny instrument medyczny został jednak zepsuty.
Na ścianie pawilonu, od strony parkingu wisi i w razie potrzeby służy ludziom.
Może go stosować nie tylko personel medyczny, ale każda osoba przeszkolona w zakresie defibrylacji. Osoby nieprzeszkolone również mogą użyć defibrylatora, jeśli tylko będą się stosować do czytelnych instrukcji głosowych i wizualnych, których dostarcza urządzenie.
Z takim przeświadczeniem śp. Zbigniew Rurarz kupił urządzenie i umieścił w widocznym miejscu. Nie trzeba znać żadnych szyfrów, by otworzyć pojemnik i wydobyć urządzenie. Okazuje się, że obecnie chyba nawet nie trzeba będzie otwierać pojemnika, bowiem jego część została połamana. Szkoda, że teraz na urządzenie pada deszcz i działają niekorzystnie inne warunki atmosferyczne. Może się okazać, że w momencie ratowania życia, urządzenie odmówi posłuszeństwa...
Tekst i fot. MAK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie