
Mieszkanka Końskich odebrała telefon od rzekomego pracownika banku, który informował ją o możliwym zagrożeniu dla pieniędzy znajdujących się na jej koncie. Starsza pani nie wdawała się w dyskusję z uprzejmym pracownikiem, poszła do banku porozmawiać o sytuacji lokaty.
Jak nam relacjonowała sierż. sztab. Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckiej policji, początek tego niecodziennego wydarzenia miał wczoraj w godzinach porannych.
Do 87-letniej konecczanki zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Starsza pani usłyszała, że pieniądze, które posiada zdeponowane na swoim koncie są zagrożone. Trzy godziny później znów zadzwonił telefon. Teraz rozmówca przedstawiał się jako policjant i kazał jej wyciągnąć ze swojego konta oszczędności 50 tys. złotych.
Zaniepokojona takim obrotem sprawy starsza pani udała się do swojego banku, aby porozmawiać z kimś, kto udzieli jej informacji na temat zaistniałej sytuacji. W banku usłyszała, że prawdopodobnie oszuści chcieli wyłudzić od niej pieniądze. Wiele się nie namyślając, od razu udała się do Komendy Powiatowej Policji w Końskich, gdzie opowiedziała o telefonach, namolnych rozmówcach.
Powyższa sytuacja jest przykładem na to, jak powinna zachować się osoba w kontakcie z nieznajomymi, nakłaniającymi do wypłaty pieniędzy z konta. Dzięki czujności seniorki oraz pracownika banku, jej oszczędności nie zostały skradzione.
Fot. policja
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie