Reklama

Arka Gdynia z Superpucharem

05/09/2018 08:41
W rywalizacji o Superpuchar Polski, piłkarze Arki Gdynia sprawili swoim kibicom dużą niespodziankę, pokonując 3:2 Legię Warszawa.  Zdecydowanie można przyznać, że Superpuchar nie należy do najlepszych imprez sportowych dla zespołu ze stolicy. Warszawianie mieli okazję grać w tym turnieju sześć razy, wszystkie edycje zakończyli na drugim miejscu.

 

Nie jest to na pewno oznaka słabości Legii, a jedynie brak angażowania się w mecz, który nie ma ani prestiżu, ani nie daje punktów do tabeli Ekstraklasy. Superpuchar to kolejny wymysł działaczy, o którym raczej nikt nie dyskutuje, a jedynymi zainteresowanymi są kibice drużyn rywalizujących o pierwsze miejsce.

 

Początek spotkania nie zaczął się dobrze dla Arki, już w drugiej minucie gola samobójczego zdobył Andrij Bogdanow, który popełni ogromny błąd w obronie, był to swoisty aktualny kod promocji dla Legii. Legia mimo rangi spotkania, pierwsze kilkanaście minut grała zaskakująco dobrze, jednak ich dominacja nie trwała zbyt długo. W 19. minucie celny strzał wykonał Luka Zarandia, dzięki swojej szybkości 22-letni Gruzin wyrównał stan meczu. To pozwoliło Żółto-Niebieskim na chwilę oddechu, niestety dla ich kibiców, piłkarze Arki za szybko się rozluźnili, tę okazję wykorzystał Chris Philipps, który bez skrępowania uderzył piłkę z dystansu, jego celny strzał zmienił się w gola numer dwa dla Legionistów.

 

Odpowiedź na to zagranie była bardzo szybka, gdy Andrij Bogdanow idealnie wycelował rzut wolny w światło bramki. Chwilę później w dobrym miejscu znalazł się Michał Janota, co dało podopiecznym Zbigniewa Smółki prowadzenie 3:2. Wydawało się, że w drugiej połowie kibice będą mieli okazję zobaczyć przynajmniej dwa gole, jednak worek z bramkami się skończył i przez kolejne 45 minut spotkanie zaczęło przybierać miano typowej Ekstraklasy, w której mecze kończą się jednym skutecznym strzałem. Zarówno piłkarze Legii, jak i goście, wyglądali na zadowolonych z rezultatu, gdyż ani drużyna Dejana Klafuricia, ani zespół znad morza nie wykazywał większych chęci na zagrożenie przeciwnikowi.

 

Gdyby rywalizacja trwała tylko pierwszą połowę, to z pewnością obydwa kluby otrzymałyby mocne 3.5 za to spotkanie, jednak w drugiej części walki o Superpuchar siadła atmosfera, zawziętość i wola walki zeszły na dalszy plan. Momentami zachowanie obydwóch uczestników wyglądało, jakby żadna z drużyn nie chciała zakończyć tego meczu ze zwycięstwem. Było to dosyć mocnym komunikatem w stronę władz ligi, które wpadły na pomysł rozgrywania meczu o nic. Może warto pomyśleć o odchudzeniu kalendarza w grach między polskimi drużynami, a bardziej skupić się na próbie zaistnienia w Europie.

 

Dla drużyny z Gdyni był to drugi Superpuchar w historii klubu. Wcześniej podobny sukces udało się im osiągnąć w ubiegłym roku, gdy po rzutach karnych także pokonali Mistrzów Polski.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do