
Najniższa emerytura w Końskich. wynosi niewiele ponad 8 zł miesięcznie. Pobiera ją kobieta. Najwyższe świadczenie dla emeryta to ponad 11,7 tys. zł i otrzymuje je mężczyzna. Ale taka emerytura to ewenement, bo większość naszych seniorów dwoi i troi, by związać koniec z końcem zwłaszcza gdy samemu trzeba utrzymać dom lub mieszkanie za kilkaset złotych na miesiąc.
Za dużo, żeby umrzeć, za mało żeby żyć - to często powtarzane przez seniorów stwierdzenie. Tymczasem przez lata pracowali w pocie czoła, by wypracować jakieś grosze na godną starość. Ale jesień życia wydaje się mało optymistyczna, gdy w portfelu ciągle brakuje i w odróżnieniu od swoich rówieśników z Zachodu ciężko pozwolić sobie na odpoczynek czy zasłużone wakacje. O rozrywkach raczej nie ma mowy, bo egzystencjalne troski wypierają przyjemności.
Poprosiliśmy w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych o podanie najwyższych i najniższych kwot świadczeń emerytalnych w regionie. Jak się okazuje najniższa emerytura w Końskich wynosi 8,04 zł miesięcznie i pobiera ją kobieta. Najwyższe świadczenie dla emeryta to prawie 11.700,28 zł i otrzymuje je mężczyzna.
- Ci, którzy mają tak wysokie emerytury, to osoby mające staż pracy blisko 40-letni (kilka nawet prawie 60-letni), osoby będące aktywne zawodowo od początku swojej pracy - bardzo często rozpoczynające prace jako osoby po szkole 18-20-letnie, mające wszystkie lata pracy udokumentowane (również posiadające obliczony kapitał początkowy- czyli prace sprzed 1999 r.), pracujące często przez wiele lat, tylko w 2-3 zakładach pracy, (czyli byli to pracownicy przechodzący wszystkie szczeble kariery zawodowej zaczynając od szeregowego pracownika a kończąc na stanowiskach dyrektora czy prezesa, są też naukowcy, lekarze, pracujący za granicą i posiadający własne firmy - mówi Paweł Szkalej, rzecznik prasowy ZUS świętokrzyskiego ZUS w Kielcach. - Większość z nich - po osiągnięciu wieku emerytalnego - nie pobierała od razu emerytury, lecz pracowała jeszcze zawodowo przez kilka lat na swoich stanowiskach.
Emerytury na poziomie blisko 12 tys. zł to ewenement nie tylko w skali powiatu, ale również regionu. Tymczasem w większości na konto naszych emerytów wpływa ok. 1300-1400 zł miesięcznie. A nie brakuje też takich osób, które pobierają symboliczną złotówkę miesięcznie, jak np. w Skarżysku-Kam., gdzie świadczenie wynosi 1,08 zł.
- Emerytury najniższe to najczęściej umowa na kilka bądź kilkanaście - przez całe życie - na niewielką kwotę - dodaje rzecznik ZUS.
Oczywiście utrzymanie się za to świadczenie przez cały miesiąc jest fizycznie niemożliwe. Nie tylko miesiąc, ale nawet jeden dzień, bo za złotówkę nawet się chleba nie kupi. Dlatego trzeba dorabiać albo liczyć na wsparcie dzieci, o ile te mogą i chcą wspierać rodziców.
Ponoć czasy minione i życie w czasach PRLu zaprawiły naszych seniorów w boju i siłą rzeczy musieli się nauczyć żyć oszczędnie, ale przykro jest, gdy całe życie trzeba sobie czegoś odmawiać...
- Otrzymuję niewiele ponad 2.000 zł emerytury miesięcznie - mówi pani Maria. - Nie narzekam, bo wiem, że są w mieście tacy, którzy mają jeszcze mniej. Ale kokosy to nie są i powodów do wielkiego zadowolenia nie ma. Życie jest coraz droższe, drożeją czynsz i opłaty. Emerytura taka sama a obciążenia rosną. Tym bardziej sprawa się komplikuje, jak człowiek prowadzi samodzielnie gospodarstwo domowe. Żeby pojechać gdzieś na wakacje albo odłożyć parę złotych i dać wnukom naprawdę trzeba się dwoić i troić. Człowiek po to pracował całe życie uczciwie, żeby teraz się nie martwić. Ale nie da się żyć z pustą głową. Bo stale coś wyskoczy, jakaś choroba, leki trzeba kupić i już budżet się kurczy.
- Skromnie się żyje - mówi pani Urszula, która po 42 latach pracy ma 1.346 zł emerytury. - Bo, co za to można załatwić? - mówi wdowa mieszkająca w bloku. - Czynsz za mieszkanie to ok. 400 zł, do tego światło, gaz - dobrze, że co drugi miesiąc. A przecież człowiek i telefon bo kontakt ze światem musi mieć, czy telewizor, to znowu rachunki do opłacenia. Dobrze, że człowiek nigdy kredytów nie brał, to teraz nie musi rat spłacać, bo nie wiem, jakby to było. Najgorzej, jak przyjdą święta, czy jakieś uroczystości w rodzinie. Ciężko odłożyć parę groszy, bo z miesiąca na miesiąc idzie to co wpływa na konto. O wakacjach to nawet nie marzę. Na remont mieszkania (kuchnia i łazienka tylko) to odkładałam pieniądze parę lat. A nie daj Boże, żeby się coś popsuło - pralka czy lodówka, bez których ciężko się dziś obyć. Nie ma takiej możliwości, by wyjść z portfela iść i kupić od ręki. pozostaje zakup na raty, ale pożyczek się boję, żeby potem dzieci nie musiały spłacać.
Pani Wanda jest świeżo upieczono emerytką. Ma niewiele ponad 60 lat i ponad 1200 zł emerytury.
- Nie wyobrażam sobie, jak przeżyć za to przez cały miesiąc. Odeszłam na emeryturę, żeby mieć pewny grosz, ale dzięki uprzejmości pracodawcy jeszcze dorabiam. Na ile zdrowie pozwala dwa, trzy razy w tygodniu pomagam w dotychczasowej firmie. Jak długo dam radę nie wiem. Dopóki sił starczy. Dobrze, że mąż jeszcze pracuje, bo byłoby naprawdę kiepsko. Przykra tak starość, co człowiek powinien się cieszyć, bo w końcu doczekał zasłużonego odpoczynku.
- Niby człowiek jest na emeryturze i powinien się cieszyć, odpoczywać, ale co to za odpoczynek, jak ciągły stres jest. Jestem samotnym emerytem, mieszkam w domku jednorodzinnym i emeryturę mam nie za bogatą. Utrzymanie prywatnego domu naprawdę sporo kosztuje. Już nie mówię o remontach, ale trzeba dbać i łatać na bieżąco, bo w końcu zacznie się na głowę lać. Kiedy jeszcze żona była, były dwie emerytury, to się nie skarżyłem, jakoś wiązaliśmy koniec z końcem. A teraz? Przecież dom trzeba ogrzać, czy mieszka w nim jedna osoba czy pięć. A opał kosztuje, dobrze, że teraz mamy tą "13" emeryturę to węgiel chociaż kupię - mówi pan Marian. - Ale co się człowiek nie obejrzy inne opłaty. Jak nie podatki najdroższe mamy, to teraz ceny śmieci idą w górę. Sam wystawiam kontener wystawiam raz na trzy miesiące, bo przecież nie mam tyle śmieci. A płacę tyle samo, co wszyscy. Ci, którzy uchwalali ten podatek niechby się zastanowili i pomyśleli o takich ludziach, jak ja. A mieście jest wielu emerytów. To ogromne obciążenie dla domowego budżetu, zwłaszcza, że człowiek mało co z tego korzysta. Zamiast stawek od osoby, może rozważyć od ilości oddawanych śmieci. Niby parę złotych, ale to w skali roku pokaźna suma.
STARACHOWICE
1. 11.837,32 zł - mężczyzna
2. 10.023,58 zł - mężczyzna
3. 8.441,91 zł - mężczyzna
- najniższa 6,86 zł - kobieta
KOŃSKIE
1. 11.700,28 zł - mężczyzna
2. 9.496,07 zł - mężczyzna
3. 9.328,94 zł - mężczyzna
- najniższa 8,04 zł - kobieta
SKARŻYSKO-KAMIENNA
1. 10.460,96 zł - mężczyzna
2. 9.483,34 zł - mężczyzna
3. 9.374,39 zł - mężczyzna
- najniższa 1,08 zł - mężczyzna
ewan
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie