W całym województwie świętokrzyskim w ostatnich dniach ogłaszane są alarmy bombowe. 5 lutego br., Urząd Skarbowy w Końskich, kolejny raz został sterroryzowany informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego. Do akcji wkroczyli koneccy policjanci i dwa zastępy strażacy JRG, kierowane przez asp. sztab. Rafała Kwapisz. To był kolejny atak bomowy na Urząd Skarbowy, a wcześniej na Sąd Rejonowy.
Strażacy z JRG Końskie pojawili się w Urzędzie Skarbowym ok. godz. 11.10. Naczelnik US powiedział funkcjonariuszom o zgłoszeniu podłożeniu ładunku wybuchowego. Naczelnik US zdecydował, że 49 osób, pracowników nie zostanie ewakuowanych.
Zatem, przebywali na swoich stanowiskach pracy. Niemniej policjanci koneccy, którymi kierował sierż. sztab. Jarosław Kałkowski, poprosili 10 interesantów, by budynek opuścili. Strażacy zabezpieczyli wyznaczony przez policję teren wokół obiektu. Następnie przygotowali rotę oraz sprzęt do ewentualnych działań ratowniczo-gaśniczych. Zadysponowali namiot pneumatyczny w celu zabezpieczenia osób po ewentualnej ewakuacji budynku.
Do urzędu przybyli funkcjonariusze Grupy Rozpoznania Pirotechniczno - Minerskiego z Komendy Powiatowej Policji w Końskich. Sprawdzili budynek oraz jego otoczenie. Nie stwierdzili żadnych podejrzanych ładunków, pakunków itp. elementów. Na tym działania zakończono – podsumował st.kpt.Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP w Końskich.
Bomby, granaty
To był kolejny alarm bombowy w koneckim Urzędzie Skarbowym w tym roku. Sąd Rejonowy też był zawiadomiony przez cyberterrorystę, że 31 stycznia br., ktoś wniesie do budynku sądu dwa granaty! Jak nam powiedział st.sierż.Piotr Przygodzki, na adres skrzynki mailowej Sądu Rejonowego w Końskich przyszła informacja, że w Sądzie może pojawić się mężczyzna z dwoma granatami.
Praca sądu została wstrzymana. Prezes Sądu Rejonowego zarządziła ewakuację około 70 osób znajdujących się w budynku". Służby sprawdziły obiekt czy nikt nie wniósł, nie zostawił granatów lub innych materiałów wybuchowych.
Kilka lat temu szpital Specjalistyczny w Końskich również był celem ataku telefonicznego "bombera". Dwa dni po kolei pracownicy i chorzy przeżywali chwile grozy. Koneccy policjanci odnaleźli terrorystę. I od tego momentu, w Końskich zapanował spokój, aż do stycznia 2019 roku.
Komentarze opinie