Reklama

Fenomenalny wyczyn "Herkulesów" przeszedł do historii sportów siłowych

03/07/2018 09:19
Złote medale i tytuły mistrzów Europy Michała Rożnowskiego i Dawida Stachurskiego oraz brąz Edwarda "Herkulesa" Rożnowskiego - to kapitalny dorobek naszych siłaczy wywalczony na Mistrzostwach Europy w trójboju siłowym, które odbyły się w Pabianicach.


To co wydarzyło się w Pabianicach, z pewnością przejdzie do historii sportów siłowych. W gronie ponad 400 zawodników z całej Europy, znalazło trzech naszych reprezentantów Polski i każdy z nich wrócił z tych zawodów z medalem! Złote krążki wywalczyli: Dawid Stachurski w kategorii do 67,5 kg juniorów do lat 19 i Michał Rożnowski w kat. do 82,5 kg, a brąz - Edward "Herkules" Rożnowski w kat. do 100 kg Open!

Wydarzenie bez precedensu


Bez wątpienia wydarzeniem bez precedensu mistrzostw rozegranych w dniach 12-17 czerwca br., było zdobycie przez Edwarda Rożnowskiego brązowego medalu w kat. do 100 kg Open. Ten sztangista, legenda światowych pomostów, zmusił swoich o 30 lat młodszych rywali do maksymalnego wysiłku. Wicemistrz Europy Austriak Michael Korber dopiero w trzeciej próbie w ciągu martwym zaliczył ciężar 260 kg. - Wcześniej spalił dwie próby i byłem niemal pewien, że nie zaliczy trzeciej. Dla pewności, zbyt asekuracyjnie, z uśmiechem na twarzy zaliczyłem 240 kg będąc przekonanym, że mam srebro. Stało się inaczej. Korber w ostatniej próbie nadludzkim wysiłkiem zaliczył 260 kg i zepchnął mnie na trzecie miejsce - komentuje Edward Rożnowski. Złoty krążek wywalczył Słowak Norbert Zajac. Ale statystyki nie kłamią. Były to 350 zawody w karierze naszego reprezentanta i 74 medal! Rożnowski jest najstarszym zawodnikiem w historii, który zdobył medal mistrzostw Europy w kat. Open. - Rywale mogli być moimi synami - podsumowuje brązowy medalista z Modliszewic.

Jak Dawid z Goliatem


Trzeba dodać, że Rożnowski w dniu zawodów ważył zaledwie 90 kg i 800 g. Rywale blisko 100 kg i przy ich wzroście ponad 180 cm wyglądali imponująco, stojąc przy naszym gladiatorze o wzroście 165 cm. Ale na pomoście tej różnicy nie było widać. - Jestem bardzo dumny i przeszczęśliwy z tego medalu, jak i z tego, że wytrzymały moje mocno sfatygowane stawy kolanowe i barkowe. To, że zszedłem z pomostu o własnych siłach, to zasługa całego sztabu medycznego na czele z dr Bartoszem Wasilczykiem z Warszawy. To on wspaniale przygotował mnie do mistrzostw świata w Estonii, Szwecji i teraz do Pabianic. Wielkie dzięki! Dziękuję też za opiekę dr Sławomirowi Marczewskiemu i jego personelowi oraz jak zwykle dr Cezaremu Struzikowi i mojemu serdecznemu przyjacielowi dr Włodzimierzowi Kącikowi z Katowic - mówi "Herkules".

Wspaniały debiut


Kapitalny występ w swoich pierwszych zawodach międzynarodowych zanotował Dawid Stachurski, wychowanek Edwarda Rożnowskiego z klubu MUKS Herkules Modliszewice. W kategorii juniorów do lat 19 i wadze do 67,5 kg nie dał rywalom żadnych szans. Zdobył złoty medal ME bijąc "po drodze"aż 5 rekordów świata. - Ten ostatni rekord, 250 kg w ciągu martwym, po prostu budzi respekt. Ten sukces nie wziął się znikąd, ciężko na niego zapracował. Był klasą dla siebie. Brawo Dawid! - cieszy się trener Rożnowski.

Niespodziewane złoto


Tytuł mistrza Europy Michała Rożnowskiego jest dla wszystkich przemiłym zaskoczeniem, gdyż nie był do tych zawodów należycie przygotowany. - Wystartował, jak to się mówi, z marszu. Złożyły się na to nie tylko sprawy zawodowe, ale i rodzinne. Michał pracuje w Niemczech, natomiast jego żona Anna, jak i syn Filip, są w Polsce, w Siemianowicach Śląskich. Za kilka dni urodzi się jego drugi syn, Dawid i stąd wynikły te zaległości treningowe. Ale wystartował nie tylko dlatego, żeby zdobyć złoty medal z okazji przyjścia na świat drugiego syna, ale przede wszystkim z tego powodu, że w Pabianicach przeprowadzano dokładne badania antydopingowe. Mimo, że uzyskane przez niego wyniki nie były rekordowe, to ze złotego medalu bardzo się cieszył, dedykując ten sukces swoim najbliższym - informuje Edward Rożnowski.

Nieoceniona pomoc cichych sponsorów


Wszystkie te i wcześniejsze sukcesy "Herkulesów" nie byłyby możliwe bez wydatnej pomocy kilku osób. - Tradycyjnie chciałbym podziękować moim "cichym"sponsorom. Panu Leszkowi Januszowi za pomoc w dotarciu na zawody. Jeżdżąc do Pabianic i z powrotem, pokonaliśmy w sumie ponad 1.000 km. Ponadto po raz pierwszy chciałbym podziękować panu Henrykowi Nawrockiemu za wieloletnią, bezpłatną pomoc w budowie naszej siłowni. Jako stolarz bezpłatnie i bezinteresownie wykonał dla niej drzwi, okna, boazerie, akcesoria do ćwiczeń i wszelkie potrzebne wyroby z drewna. Ponadto dokarmia mnie, również bezpłatnie, jajkami z własnej mini fermy. Panie Henryku, 100 lat! - dziękuje Rożnowski.

"Tacy już się teraz nie rodzą"


Przy okazji nasuwa się pytanie, jak długo ten niesamowity, waleczny zawodnik będzie w tak wyśmienitej formie? Wszystkie jego dotychczasowe dokonania wskazują na to, że jego celem jest nie tylko gromadzenie tytułów i medali. Edward Rożnowski robi to, co lubi najbardziej: "Herkules" kocha walkę. A co do jego fenomenalnej wręcz formy i dyspozycji fizycznej, należałoby przytoczyć po raz kolejny słowa jego syna Michała: "Tacy jak mój ojciec, już się teraz nie rodzą". Nic dodać, nic ująć.

Dariusz Kosma

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do