
Podania i legendy wciąż krążą wokół znamienitych świętych, którzy do dziś ważną rolę odgrywają wśród parafii powiatu koneckiego. Święty Roch w Gowarczowie wyciągnął z błota karocę hrabiego Tarnowskiego. Zaś przed krucyfiksem stojącym w polu, w Kijach, uklękło sześć par koni. Ksiądz z Kazanowa krucyfiks zabrał, dokumenty z pieczęciami sporządził, a krucyfiks stanął na ołtarzu.
Przytoczymy te podania, niektóre przekazywane ustnie przez wiele, wiele dziesiątków lat.
Inne zapisane w księgach parafialnych.
Jak głosi legenda, hrabia Tarnowski jadąc karocą z rodziną ugrzązł w zdradliwych, gowarczowskich bagnach. Wówczas podróżni zaczęli modlić się do Świętego Rocha. Modlitwy w efekcie dały pozytywny skutek. Wieczorem po długich staraniach, udało się ruszyć w dalszą drogę. Jako dar wdzięczności wobec św. Rocha, hrabia postawił w miejscu zdarzenia drewnianą kaplicę. I chyba w tym momencie historii Gowarczowa zdegradowanego do roli wsi, był wiernym potrzebny.
Św. Roch to patron chorych na zarazę. Urodził się w bogatej francuskiej rodzinie, prawdopodobnie w XIV wieku. Po śmierci rodziców rozdał wszystko ubogim i wyruszył w drogę, by głosić chwałę Chrystusa. Zginął po torturach, oskarżony o szpiegostwo. Według legendy w więzieniu, gdzie był przetrzymywany, znaleziono kartkę z informacją, że zarażeni odzyskają zdrowie, gdy wezwą na pomoc Rocha jako pośrednika. Ikonografia przedstawia go jako żebraka w łachmanach, z laską podróżną w ręku i z psem. Pies liże mu rany lub biegnie obok, co podkreślało jego ubóstwo, porozumienie ze zwierzętami. W polskie literaturze obraz, rannego żołnierza, biedaka, którym psy rany lizą jest dość powszechny.
Prawdopodobnie najpierw na tej wyspie okolonej wodą w Gowarczowie stała kapliczka. Był to teren cmentarza grzebalnego. Kaplica była murowana z wieżyczką sygnaturki. Miała jeden ołtarz z obrazem św. Rocha. W 1864 roku, ściany były popękane, świeciły otworami. Piorun strzelił w kapliczkę, wybuchł pożar czym powiększyła się ruina. W 1908 roku, w sierpniu ks. Czarkowski kapliczkę kazał rozebrać do fundamentów i zbudować nową z cegły licówki i ciosów kamiennych - czytamy z podaniu historycznym.
- Powstał nowy kościółek kryty dachówką z dwoma wieżyczkami od frontu. Kościółek św. Rocha udostępniono ponownie parafianom w 1909 roku. Co roku, 16 sierpnia, w kaplicy św. Rocha odbywa się wielkie święto, odpust, na który zjeżdżają nie tylko parafianie, ale również goście spoza Gowarczowa. Po mszy świętej w kościele parafialnym pw. Piotra i Pawła, procesja monstrancją idzie z ulicami miasta do kościółka św. Rocha. Tu zależnie od pogody, sprawowana jest msza święta w kościółku lub na zewnątrz. Święty Roch broni Gowarczowa.
I nawet można mu przypisać działania, że Gowarczów znów jest miastem.
"Dekanat Konecki" to jeden z trzynastu ksiąg- dekanatów diecezji sandomierskiej zredagowany przez ks. Jana Wiśniewskiego, który w 1913 roku został proboszczem w Borkowicach. Ten wielce światły człowiek założył bibliotekę i wspierał organizacje Ochotniczych Straży Pożarnych na terenie swojej parafii. Wsparł także finansowo uruchomienie w obrębie parafii dziesięciu szkół ludowych i ochronki dla dzieci. W Borkowicach uruchomił Spółdzielnie Spożywców "Przyszłość". Ufundował w Stefankowie pomnik Powstańców Styczniowych. Odwiedzając poszczególne parafie notował wszelkie ważne i mniej istotne wydarzenia, jakie księża mieli gdzieś w zakamarkach lub korzystał z pamięci parafian ich olbrzymiej wyobraźni i mocy przekazywania.
Po lewej stronie kościoła w Kazanowie znajduje się kaplica św. Franciszka. Po prawej stronie stoi ołtarz z cudownym Chrystusem Panem na krzyżu w rzeźbie.
Ksiądz Jan Wiśniewski odnotował, że ta passya drewniana była na krzyżu przy drodze publicznej ze wsi Kije województwo sandomierskie 15 mil od wsi Kazanowa. Od pobożnych ludzi wielce była uważana. W swoich potrzebach udawali się modląc przed nią i odbierali pociechę podług swoich żądań. Stało się jednego dnia, pewny z familii Ogończyków, około tej figury przechodząc wyniosłą myślą mianowania niegodny przez wzgardę żadnego uszanowania nie okazał. Uczynił Bóg tak, że nierozumne zwierzęta pierwej poznały na figurze Boga niźli ich wyniosły pan. Sześć koni idąc w powozie tegoż pana uklękły przed tym Panem Jezusem. Były mu konie nauczycielami jak Boga potrzeba szanować, jako Stwórcę wszystkich rzeczy. Widząc ten cud ludzie procesjonalnie z Kijów do Kazanowa przyprowadzili tego ukrzyżowanego pana Jezusa w roku 1714. Ksiądz Kazanecki, scholastyk, pisarz Apostolski i proboszcz konecki pojechał do wsi Kijów, wyciągnął protokół z godnych wiary ludzi m iż to było prawdą że 6 koni uklękło. Na stwierdzenie prawdy własną się ręką podpisał i pieczęcią kościoła stwierdził dnia 23 sierpnia roku 1715.
Chrystus na krzyżu jest na ołtarzu kościoła pw. Zwiastowania NMP w Kazanowie, w kaplicy św. Franciszka. Rzeźba na krzyżu przemawia do ludzi wyrazem twarzy. To skatowany, umęczony człowiek, który w milczeniu cierpi za wszystkich. Tej figurze należy się przypatrzeć w ciszy, ze skupieniem. Wtedy do nas dociera informacja o brutalności, złej woli, morderczym zapamiętaniu, jakie ludzie skierowali i wypróbowali na Chrystusie. Twarz z drewnianej rzeźby, niewiadomego autora, lustruje nas, przypomina o wszystkim, co przed nami.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie