Reklama

KOŃSKIE. Święty Florian wrócił po pobycie w salonie piękności. Emanuje nowym blaskiem!

Rzeźba świętego Floriana powróciła na dawne miejsce, teren przykościelny św. Mikołaja. Restaurowała go firma Dominik Rola z Kunowa. Florian jak nowy prezentuje się okazale i po odnowieniu przyciąga wzrok.

Na cmentarzu przy kolegiacie św. Mikołaja stoją rzeźby kamienne. Jedna z nich, Jana Nepomucena, została znakomicie odrestaurowana. Wyglądem chyba nawet dorównuje nowej, gdy była w tym miejscu stawiana.

Do odnowienia

Prawie dwa lata temu do odnowienia, restauracji wywędrowała rzeźba świętego Floriana. I znów po zakończeniu prac przez znanych specjalistach od restaurowania rzeźb z piaskowca wróciła na swoje miejsce. Święty Florian odnowiony, jakby wyszedł z salonu piękności. Za konserwację figury odpowiadała konserwator dzieł sztuki Małgorzata Osełka oraz firma Dominika Roli. Szczególne słowa podziękowania za zaangażowanie w odnowienie należą się PTTK Oddział Końskie, Wojciechowi Paskowi i Magdalenie Weber, którzy podjęli się trudu procedury formalnej wniosku, a nadto służbom Świętokrzyskiego Konserwatora Zabytków w Kielcach.

O świętym Florianie z koneckiej kolegiaty

O rzeźbie świętego Floriana w informacjach historycznych jest niewiele informacji. Jak podaje śp. ks. Józef Barański w opracowaniu o kościele św. Mikołaja, ta figura świętego Floriana znajdowała się w niszy, w ścianie dawnej bramy dzwonnicy kościoła św. Mikołaja. W momencie rozbudowy kościoła na początku XX wieku, bramę rozebrano. Tym samym święty Florian został wyjęty z niszy w ścianie i ustawiony na tzw. cmentarzu kościelnym niedaleko płotu przy ul. Piłsudskiego. Rzuca się w oczy, gdy księża wychodzą z zakrystii.

Postawny rycerz

Konecki święty Florian ma około dwóch metrów wysokości. Wykonany, wyrzeźbiony w kamieniu piaskowcu w XVIII wieku. Pochodzi z tego okresu co św. Jan Nepomucen. Rzeźba Floriana stała więcej niż wiek, w tym samym miejscu. W zaciszu kolegiaty, mniej narażona na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych, które odcisnęły swoje piętno na piaskowcu. A to kamień znakomity do rzeźbienia, do mechanicznej obróbki, ale mało trwały. Podatny jest zwłaszcza na obecne substancje chemiczne jaki znajdują się w smogu.

Niszczony przez czas i pogodę

Przed restauracją figura św. Floriana, pokryta byłą patyną czasu, brudem z zawiesiny, jaka unosi się w powietrzu, spalin z samochodów, dymów z kominów. Te substancje spowodowały, że piaskowiec sczerniał. Kwaśne deszcze zostawiły na rzeźbie smugi jak choćby na zbroi rycerza, jego twarzy, postumencie. Kiedyś w prawej ręce trzymał wiadro z wodą. Nie posiadał również halabardy, jaką zwykle mają wizerunki świętego prezentowane na obrazach. A być może konecki Florian takiego atrybutu wcale nie posiadał?

Moc z Floriana emanuje na strażaków

Strażacy zawodowi i druhowie w swoje święto, właśnie pod tą figurą składają wiązanki kwiatów. Modlą się do świętego, proszą o opiekę. Według tradycji, Florian był rzymskim oficerem, który stanął w obronie prześladowanych chrześcijan. Za to uwiązano mu u szyi młyński kamień i został wrzucony do rzeki Anizy. Według legend już gdy był dzieckiem, ugasił pożar domu, a jako święty uratował węglarza, który wpadł do żaru, ale zdążył westchnąć imię Floriana. Święty Florian żył pod koniec III wieku naszej ery. W młodości rozwijał karierę wojskową. Wsławił się tym, że pospieszył z pomocą uwięzionym przez namiestnika rzymskiego chrześcijanom.

Aktualizacja: 30/11/2024 13:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do