
Renowacji w kolegiacie św. Mikołaja zostanie poddanych pięć witraży i okna w prezbiterium. Następnie zostanie przeprowadzone odwodnienie terenu, renowacja fundamentów. Wstępnie wyliczono, że prace kosztować będą 1.200.000 złotych. Pieniądze na ten cel pochodzą m.in. z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków.
Ujmując w skrócie, w kolegiacie św. Mikołaja do wykonania jest wiele prac renowacyjnych i remontowych tj. renowacja witraży z wymianą okien, przebudowa i modernizacja kanalizacji deszczowej, izolacja pionowa fundamentów.
Spotkania fachowców
Co dwa tygodnie, od momentu rozpoczęcia prac 18 czerwca 2024 roku, spotykają się fachowcy z urzędu Głównego Konserwatora Zabytków, Gminy Końskie, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Parafii Końskie. Oglądają postęp prac, dyskutują nad realizowanymi zdaniami. Na początek północna ściana prezbiterium czyszczona jest z zewnątrz gorącą wodą. W elewacji ukryte są pojedyncze kamienie z łacińskimi napisami, pochodzącymi z pierwszej średniowiecznej świątyni, którą ufundował Iwo Odrowąż. Z uwagi na autentyczność zabytku i jego wiek świętokrzyski konserwator zabytków odradził czyszczenie przez piaskowanie, by nie pozbawić kamienia charakteru, a jednak dać efekt odświeżenia. Zdecydowano się na czyszczenie chemiczne, które daje subtelniejszy rezultat, ale też jest bardziej wymagające. Często detale należy czyścic ręcznie.
Sześć wieków
Na początek wypada wspomnieć historię kolegiaty, która od sześciu wieków stoi w centrum miasta. I od razu można stwierdzić, że nadszedł czas by budowlę poddać pracom renowacyjnym, wyremontować nadszarpnięte zębem czasu elementy. Świątynia konecka pw. św. Mikołaja i św. Wojciecha jest późnogotycką budowlą, wzniesioną w latach 1492–1520, z kamiennego ciosu, prawdopodobnie wydobywanego w kamieniołomie w Smarkowie. Mniemać należy, że w tym miejscu, gdzie wzniesiono kolegiatę, dawniej stał kościół romański ufundowany przez Iwo Odrowąża. Charakterystycznym elementem jest prezbiterium o gwiaździstym sklepieniu. W 1749 roku z inicjatywy Jana Małachowskiego, wielkiego Kanclerza Koronnego, zbudowano kamienny późnobarokowym ołtarz z kolumnami i baldachimem. Wewnątrz krucyfiks z tego okresu. Właściciel Końskich przyczynił się do nadania praw miejskich, został pochowany w prezbiterium. W 1777 roku kościół został gruntownie odnowiony.
Rozbudowa
W latach 1902-1903 świątynię rozbudowano. Gdy dokładnie przyjrzymy się ścianie południowej, widać miejsce, w którym łączą się stare ściany kolegiaty z dobudowanymi na początku XX wieku. Stara część jest pokryta swojego rodzaju ciemną patyną. Nowsza jest jaśniejsza mimo tego, że bloki skalne do budowania zostały wydobyte w Smarkowie z tego samego kamieniołomu. Tylko, że wydobycie pierwszych ciosów od ostatnich dzieliło kilkaset lat. - Po zmyciu bloków skalnych, zaprawieniu ubytków w kamieniach i fug, całe ściany będą poddane hydrofobizacji, w celu zapobiegania wnikaniu wody w głąb struktury materiałów – mówi nam ks. Jacek Wieczorek. W 1913 roku wzniesiono wieżę kościelną, z zegarem i dzwonami. W ścianach kościoła, w pobliżu głównego ołtarza umieszczone są nagrobki: Hieronima Koniecznego - z 1564 roku Anny z Tworzyjańskich Kępickiej - z 1652 roku Anny Sierakowskiej z Małachowskich - z 1672 roku. Na zewnętrznych ścianach wieży umieszczono płyty z herbami: Odrowąż, Rawicz i Leliwa oraz łacińskim napisem majuskułowym, prawdopodobnie pochodzące z wcześniejszych, romańskich kościołów. Powierzchnia wynosi 490 metrów kwadratowych. W 1849 roku, Julian Bartoszewicz w "Kalendarzu Politycznym" informuje - dach drewniany już nowy z XVIII wieku, z gontów, z modrzewia, podwójny. Wieża na kościele prawie w samym środku, z sygnaturką, blachą pobita, także z XVIII wieku. Otacza całą budowę cmentarz z parkanem. Od głównego wejścia na cmentarz, pobożność wzniosła dość wysoką bramę z wieżą, murowaną z cegły i kamienia, gontami.
Grobowce w kościele
Przyczynkiem do historii obecnej kolegiaty są grobowce kapłanów, fundatorów i kolatorów kościoła, dziedziców dóbr koneckich umieszczone przy wschodniej ścianie prezbiterium. W związku z budową nowego ołtarza, 29 marca 1749 roku przeniesiono z tego miejsca wszystkie szczątki zmarłych do tzw. kostnicy na zewnątrz kościoła. - W miejsce usuniętych grobowców położono głębokie fundamenty pod nowy ołtarz, który przetrwał w niezmienionym kształcie – pisze w "Przewodniku po sacrum" ks. Józef Barański. Na przełomie lat 70. i 80. XX w. odnowiono całe wnętrze świątyni. W 1993 roku kościół został podniesiony do rangi kolegiaty.
Woda w natarciu
Jak wiadomo, kościół w centrum Końskich zbudowany był na wzniesieniu częściowo usypanym z ziemi. Jak podaje śp. Feliks Przyborowski – świątynia ma bardzo płytkie fundamenty nie przekraczające 80 centymetrów od poziomu gruntu. Wykazały to odkrywki sadowienia fundamentów jakie przeprowadzono w 1978 roku, przy modernizacji ogrzewania z sieci miejskiej. Wody deszczowe spływające z dachu w głąb ziemi poniżej fundamentów i przesiąkała. Teraz wyszło, że ziemia nasiąka wodą, deszczówką, która rynnami spływa z dachu i wsiąka w ziemię. Jej nadmiar powoduje szkody.
Odwodnienie
- W ostatnim trzecim etapie renowacji kolegiaty zaplanowano roboty z odwodnieniem i izolacja fundamentów. O tym problemie rozmawialiśmy z fachowcem w tej materii prof. Piotrem Niemcewiczem z UMK w Toruniu, uznanym specjalistą od konserwacji kamienia. Profesor utrzymuje, że z tym problemem musimy się uporać. Bowiem woda może poczynić tak wielkie zniszczenia, że odbudować kolegiatę będzie bardzo trudno. - Należy wykonać odwodnienie i osuszenie fundamentów – informuje ks. Jacek Wieczorek. - Proboszczowie kolegiaccy przez lata szukali sposobu na pozbycie się wilgoci z kościoła, co notowali w kronikach parafialnych. Woda na ścianach doprowadziła do zniszczenia fresków, które w przeszłości zdobiły wnętrze. Jak wiadomo mury z kamienia piaskowca zasysają wodę i powodują szkody. Zalewają węzeł ciepłowniczy jaki znajduje się pod kościołem. Wiele razy strażacy z JRG wypompowywali wodę z wymiennikowni. Woda po deszczu zalała podziemia o wymiarach 15 metrów na 10 metrów, na wysokość 40 cm. Przybierała i zagrażała zalaniem węzła ciepłowniczego oraz pomieszczeń gospodarczych. Strażacy wypompowali wodę. Kolejne wzmożone opady deszczu spowodują podobna sytuację. Znów trzeba będzie wodę wypompować. Wreszcie należy przerwać te niekończące się zdania.
Odnawianie witraży
Interwencji fachowców wymagają niemal stuletnie witraże. W 1929 roku, w oknie za głównym ołtarzem wstawiono witraż z wizerunkiem Jezusa Chrystusa objawiającego się XVII -wiecznej mistyczce św. Małgorzacie. Zaś po 1945 roku, w ścianie południowej i jeden z północnej - Matka Boska Różańcowa i św. Dominik oraz Pan Jezus z kluczami i św. Piotr. Witraże trzeba będzie wyjąć z ram, a potem wyczyścić i uzupełnić brakujące fragmenty szkła kolorowego, spoin, a zniszczone elementy wymienić na nowe części. Zanim całość zostanie ponownie zamontowana trzeba będzie zainstalować na całej ich długości specjalne szyby zewnętrzne, które będą chroniły te dzieła sztuki przed warunkami atmosferycznymi. Szyby jakie znajdują się w oknach prezbiterium również zostaną wymienione. Akurat te żadnego kolorytu i ozdoby tej części kościoła nie przynoszą. Prace związane z witrażami i oknami wykona pracownia Marta Wdowska z Radomia - podkreśla ks. Jacek Wieczorek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie