
W czasie gdy strażacy sięgali po kota, który siedział 10 metrów nad ziemią, ten...
Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, iż na terenie posesji w Rudzie Malenieckiej, na drzewie, na wysokości ok. 10 metrów nad ziemią znajduje się kot.
Jego właściciel opowiadał, że "dachowiec" wlazł na drzewo trzy dni temu. Nie pomogło kuszenie przysmakami, wołanie. Siedział na drzewie i chyba cierpliwie czekał na przybycie strażaków ratowników.
Strażacy z OSP KSRG Ruda Maleniecka dowodzeni przez dh Sylwestra Woźniaka i JRG Końskie kierowani przez st. asp. Rafała Kuletę rozstawili podnośnik. Weszli do kosza. Gdy dojeżdżali w górę w pobliże kota, ten chyba wystraszył się akcji ratowniczej, strażaków, użytej maszynerii i sam bez żadnej pomocy zszedł na ziemię. Po czym prysnął w nieznanym kierunku. W akcji zdejmowania kota z drzewa udział brało 7 druhów i strażaków ratowników PSP oraz dwa samochody i podnośnik.
Trzeba dodać, że co pewien czas strażacy przeprowadzają taką lub podobną akcję zdejmowania kota z drzewa. Niekiedy akcja kończy się tym, że kot skacze z drzewa, być może nieco spłoszony, wystraszony widokiem ratowników. I nigdy nikt nie słyszał, żeby kotu desantującemu się z dużej wysokości coś się stało.
Zatem strażacy jeżdżą do takich akcji, bo muszą pomagać ludziom i zwierzętom. No, może gdyby na wysokie drzewo wszedł pies... pomocy należałoby udzielić. Ale kotu, wyposażonemu w ostre pazury, który na podwórku wyczynia fanaberie gdy wdrapie się na drzewo, dach taka pomoc chyba nie warta jest finansowego wysiłku jaki ponoszą strażacy ! Problem wart jest przemyślenia.
Z gniazda na podwórku wsi w pobliżu Końskich, z gniazda wypadło pisklę bociana. Gospodarz wołał druhów strażaków, żeby pisklę do gniazda włożyć. Następnego dnia, ta sama sytuacja. Pisklę leżało pod drzewem. I znów ta sama sytuacja. I po raz trzeci mały bocian leżał na ziemi.
Tego było za dużo. Gospodarz już nie pakował ptaka do gniazda. Po południu nad wsią rozpętała się burza. Piorun trafił w drzewo z gniazdem bocianim. Ptaki pozabijał. Przy życiu został ten, który wypadał, a może przez dorosłe bociany wyrzucany był z rodzinnego grona. Natura tworzy sytuacje, że nam trudno je zrozumieć. Jak kota, który wdrapuje się na drzewo i odsiaduje karę?
MARIAN KLUSEK
Fot. pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie