Reklama

Lanie, baty, łomot, cięgi...

21/03/2018 07:58
W meczu 20 kolejki I ligi grupy B seniorzy KSSPR-u Końskie dali plamę przegrywając na wyjeździe z MTS-em Chrzanów 26:44. Już do przerwy gospodarze prowadzili różnicą 16 bramek.


Są mecze, których relacjonowanie przychodzi z łatwością. Ten sobotni pojedynek naszych szczypiornistów do takich niestety nie należy. Kończąc tytuł niniejszego artykułu, należałoby dodać: bolą, bolą, bolą zęby - parafrazując tekst przeboju Lombardu "Śmierć dyskotece".

Pierwszy alarmowy dzwonek odezwał się już w momencie, kiedy podopieczni trenera Roberta Napierały wsiadali do pojazdu wiozącego ich do Chrzanowa. Okazało się bowiem, że trener naszych pierwszoligowców w sumie miał do dyspozycji trzynastu zawodników, z czego na parkiecie pojawiło się dwunastu. Konecczanie zagrali bez pięciu podstawowych kontuzjowanych zawodników: Przemysława MatyjasikaBartosza SękowskiegoArtura Rurarza i Krzysztofa Słonickiego oraz Sebastiana Smołucha.

Ostatni remis - 1:1


Wynik spotkania otworzył Patryk Rola. Szybko odpowiedział Dawid Jakubowski i w 3 minucie na tablicy widniał rezultat remisowy 1:1. Okazało się później, że był to ostatni bramkowy remis w tym jednostronnym pojedynku. Do 25 minuty bramki zdobywali wyłącznie gospodarze (14 pod rząd!). Miejscowym wychodziło wszystko. Dobrze grali w obronie, w bramce na wysokości zadania stanął Marcin Górkowski, a wiele bramek nasi stracili po kontratakach. Konecczanie grali źle i bardzo nieskutecznie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem... 19:3 i w zasadzie poznaliśmy zwycięzcę tego spotkania.

Piotr kontra Michał


Druga odsłona była już wyrównana. Gra toczyła się bramka za bramkę, ale taki obraz rzeczy determinował wynik do przerwy. Dodatkową atrakcją meczu miała być potyczka braci bliźniaków: Michała Gasina po stronie gospodarzy i Piotra Gasina w naszej drużynie. Na otarcie łez: Piotr pokonał w bramkach Michała 4:3. Ostatecznie mecz zakończył się bardzo okazałym zwycięstwem chrzanowian 44:26, którzy z nawiązką zrewanżowali się naszej ekipie za przegraną w pierwszej rundzie (było 34:25 dla KSSPR-u). - Zagraliśmy beznadziejnie w ataku i to było główną przyczyną porażki oraz jej rozmiarów. Nic nam nie wychodziło. Trudno jest wytłumaczyć, co się stało z moją drużyną... Taką postawą w tym spotkaniu przynieśliśmy wstyd klubowi - niech te słowa trenera Roberta Napierały będą podsumowaniem blamażu KSSPR-u w Chrzanowie.

W następnej kolejce konecczanie zagrają w Białej Podlaskiej z liderem rozgrywek AZS-em AWF-em.

Dariusz Kosma

Reklama

Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do