Podopieczni Roberta Napierały byli w minioną sobotę o włos od sprawienia nie lada niespodzianki w Białej Podlaskiej. Ostatecznie jednak KSSPR Końskie uległ w 21 kolejce jedną bramką miejscowemu AZS-owi AWF-owi, liderowi rozgrywek I ligi 28:29.
Nasi pierwszoligowcy pojechali do Białej Podlaskiej z mocnym postanowieniem poprawy za pogrom w Chrzanowie. Przygotowali się solidnie do meczu z liderem I ligi i choć nie zagrali: Przemysław Matyjasik,Krzysztof Słonicki, Sebastian Smołuch, Daniel Szot, Artur Rurarz i Bartosz Sękowski, to mocno postawili się faworyzowanym gospodarzom.
Szli łeb w łeb
Mecz od początku toczył się wg scenariusza "bramka za bramkę". Miejscowi byli zaskoczeni wielkim oporem i dobrą grą naszej drużyny. Na tablicy wyników najczęściej widniał remis, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W pierwszej odsłonie gospodarze osiągnęli najwyższą przewagę w 25 minucie, kiedy było 13:10, ale na przerwę zeszli z zaledwie jednobramkową zaliczką. Po zmianie stron Olimpia odbudowała przewagę, ale w 37 minucie znów był remis (18:18). Gospodarze wychodzili na prowadzenie, goście doprowadzali do remisu. Tak było aż do 51 minuty (26:24).
Pasjonująca końcówka
Potem nastąpił szturm podopiecznych Roberta Napierały. Trzy bramki z rzędu autorstwa Tomasza Napierały, Patryka Mastalerza i Piotra Gasina spowodowały, że KSSPR prowadził 27:26 i to lider I ligi musiał drżeć o wynik. Niestety, w 58 minucie na ławkę kar powędrował Mastalerz, co skrzętnie wykorzystali akademicy zdobywając trzy bramki z rzędu. W ostatniej minucie Gasin zdobył kontaktowego gola, a na kilkanaście sekund przed końcem meczu piłkę wywalczył Adam Janus. Zabrakło jednak czasu, aby doprowadzić do serii rzutów karnych. Ostatecznie KSSPR uległ liderowi I ligi 28:29.
24 marca (sobota) o godz. 18 konecczanie podejmą Olimpię Piekary Śl. Jest szansa, że do składu powrócą Sebastian Smołuch i Krzysztof Słonicki.
Po meczu powiedział
Robert Napierała, trener KSSPR: Przepracowaliśmy cały tydzień, aby odbudować drużynę mentalnie po klęsce z MTS-em i udało się. Wiedzieliśmy już, że nie zagra Sebastian Smołuch, który leczy anginę ropną. Graliśmy długie, przygotowane akcje. Realizowaliśmy założenia taktyczne. Szanowaliśmy piłkę. Czujemy niedosyt po wydarzeniach z końcówki tego spotkania. Miejscowi kibice i trenerzy ocenili, że nikt do tej pory tak się nie postawił drużynie z Białej Podlaskiej. Mimo porażki, był to chyba nasz najlepszy mecz. Do treningów powrócą Sebastian Smołuch i Krzysztof Słonicki. Mam nadzieję, że zagrają już w najbliższą sobotę przeciwko Olimpii.