Reklama

PIEKŁO. W sosnowym lesie oddali duszę. Pacyfikacja wsi Piekło, Niebo, Stadnicka Wola i pobliskich miejscowości przez Niemców

W lesie, miejscu gdzie Niemcy rozstrzelali mieszkańców Piekła, Nieba, Stadnickiej Woli i pobliskich wsi, kolejny raz została odprawiona msza święta, którą sprawował ks. Tomasz Janicki, kapelan koneckich strażaków, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Końskich.

Niemal w środku sosnowego lasu, w Piekle, 6 kwietnia 1940 r. Niemcy rozstrzelali mieszkańców wsi: Sielpia Mała, Niebo, Piekło, Izabelów, Stadnicka Wola oraz koneckich ulic Leśnej i Grzybowej.

Najpierw miejsce zaznaczał drewniany krzyż. Potem ludzie postawili tu pomnik złożony z polnych kamieni. Było ich tyle, ilu ludzi pozbawiono życia w ten pamiętny dzień, 6 kwietnia 1940 r.

Kolumna śmierci - pacyfikacja wsi

Traktem przez Piekło na początku kwietnia 1940 r. przeszedł Oddział Wydzielony Wojska Polskiego mjr Henryka Dobrzańskiego - Hubala. Za polskimi żołnierzami podążały Specjalne Oddziały Einsatzgruppen. Niemieccy żołdacy - jak się po zakończeniu II wojny okazało - naładowani metaamfetaminą, bez krzty empatii, ludzkich odruchów brali odwet na ludności cywilnej. 6 kwietnia 1940 r. niemiecka kolumna śmierci przeszła przez wsie: Stadnicka Wola, Jelenia Góra, Niebo, Piekło. Rozstrzelali 24 polskich mężczyzn. 7 kwietnia zwyrodnialcy z SS zamordowali kolejnych pięć osób, w tym dwoje dzieci. Ten wyczyn nazwany pacyfikacje „hubalowskie” były pierwszą tego typu akcją represyjną przeprowadzoną przez Niemców w okupowanej Polsce i Europie.

Msza święta

Na ołtarzu polowym mszę świętą sprawował ks. Tomasz Janicki, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Końskich. Jak co roku na tę świętą celebrę przybyły władze miasta i gminy z Krzysztofem Obratańskim i Marcinem Zielińskim, kpt. Zdzisław Kowalski, ostatni żołnierz słynnego „Szarego”, Andrzej Kosma, prezes koneckiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Kraojwej, przedstawiciel Nadleśnictwa Barycz Kamil Kubicki, dyrektorzy szkół z gminy Końskie, nauczyciele, mieszkańcy wsi, członkowie rodzin pomordowanych ojców, braci, wnukowie i prawnukowie. Celebrze mszalnej towarzyszyła schola. Znakomite wykonane śpiewy niosły się po lesie, wracały echem. Zaznaczały, że ludzie wciąż pamiętają o tych, co w tym miejscu odeszli. Zostali pozbawieni życia przez rozbestwionych niemieckich żołdaków.

Kwiaty pod pomnikiem

Po zakończeniu mszy świętej poczty sztandarowe ŚZŻAK, OSP Wąsosz stanęły obok pomnika. Pod tablicą pomnika kwiaty i wiązanki złożono od Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, od Miasta i Gminy Końskie, od radnych koneckich, Nadleśnictwa Barycz, ze wsi: Wąsosz, Małachów, Niebo, Rogów oraz indywidualnych ludzi.

Apel pamięci

Inicjatorem tego patriotycznego wydarzenia, mszy świętej jest Jan Lachowski, sołtys ze Stadnickiej Woli. Toteż i na zakończenie uroczystości, przeprowadził apel poległych. Przypomniał, że zginęli tu: Władysław Dziurdź, Roman i Antoni Gadulski, Jan Kaczmarek, Antoni Kuleta, Edward i Józef Wąsik, Józef Łyczek, Teodor Plaskota, Tomasz Serek, Józef Szejna, Franciszek Szmit, Józef Woźniak, Stanisław Zagdański, Wincenty Zbroja.

Po zakończeniu uroczystości wszystkim zafundowano smakowitą grochówkę, którą przygotował Radek Nowek z żoną i Rycerze Kolumba. Należy podziękować wszystkim, którzy pomagali w zorganizowaniu mszy świętej i patriotycznego wydarzenia.

Fot. archiwum

Aktualizacja: 30/05/2025 14:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do