
W nocy z soboty na niedzielę (29/30 stycznia br.,) Orkan Nadia uderzył w Polskę. Nie ominął powiatu koneckiego, gdzie pozostawił po sobie głównie połamane drzewa, zerwane dachy i elewacje budynków.
Wichura nad powiatem koneckich zaznaczyła swoją obecność w nocy soboty na niedzielę.
Apogeum osiągnęła nad ranem w niedzielę. Później z mniejszym skutkiem wiatr silnie wiał, a deszcz ze śniegiem padał przez cały dzień.
Jak nam powiedział st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP strażacy ratownicy JRG i druhowie ratownicy OSP w tym z Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego wyjeżdżali do akcji usuwania powalonych na drogi drzew aż 25 razy. Ponadto jechali do suwania skutki silnego wiatru, gdy oderwał pokrycie dachowe, lub elewację zewnętrzna budynku.
Strażacy i druhowie ratownicy usuwali z dróg krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych powalone drzewa i konary w miejscowościach: Cieklińsko, Czarniecka Góra, Cis, Błotnica, Stąporków, Rogówek, Wólka - dwa razy, Salachowy Bór, Szóstaki, Młotkowice - trzy razy, Morzywół, Kłucko, Pakuły, Fałków, Ruda Maleniecka - dwa razy, Nowy Kazanów, Wiosna, Mnin - dwa razy i Pardołów gdzie strażacy Miejskiej Ochotniczej Straży Pożarnej Stąporków wyruszyli po godzinie 1, po północy.
Na trasie Stąporków - Pardołów samochód osobowy uderzył w drzewo powalone na jezdnię przez wiatr. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a i samochód został nieznacznie uszkodzony. Strażacy usunęli dwa leżące na jezdni drzewa.
Udział w akcjach brali strażacy JRG z Końskich i druhowie ratownicy z: Modliszewic, Stąporkowa, Radoszyc, Wegrzyna, Wilczkowic, Rudy Malenieckiej, Młotkowic, Słupi, Mnina, Kozowa, Królewca, Miedzierzy, Przyłóg, Czarnej, Krasnej, Niekłania, Gowarczowa i Fałkowa. We wspomnianych akcjach usuwania drzew udział brali przede wszystkim druhowie ratownicy. To są ludzie, którzy dniem, a szczególnie nocą wychodzą z ciepłego łóżka, jadą na miejsce gdzie potrzebne jest ich działanie.
Oprócz usuwania przeszkód z dróg, łatali naderwane elewacje domów, naderwane porycie dachowe. Jechali w Końskich do budynku, gdzie podejrzewano ulatnianie się tlenku węgla. W Bokowie padające drzewa zerwały linię elektryczną i w domu nie było prądu. Zatem strażacy użyczali agregatu prądotwórczego dla osoby, która znajdowała się pod koncentratorem tlenu. I w Końskich w kominie budynku jednorodzinnego strażacy gasili płonące sadze.
MARIAN KLUSEK
Fot. Fot. OSP KSRG Ruda Maleniecka i OSP KSRG Wilczkowice
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie