Prokuratura Rejonowa w Końskich umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez burmistrz Dorotę Łukomską. Tymczasem Łukomska w specjalnym oświadczeniu stwierdziła, że akcja przeciwko niej była zaplanowana i zamierzona by, uderzyć w nią w czasie wyborów samorządowych, a przygotowali ją m.in. dziennikarz i urzędnik zajmujące wysokie stanowisko.
O sprawie zrobiło się głośno, kiedy tuż po zwycięstwie w I turze wyborów samorządowych do stąporkowskiego magistratu przyszło pismo zawierające 124 pytania organów śledczych dotyczące spraw prowadzonych przez gminę. Obiecuję, że postaram się być silna ale niestety na końcu i tak mnie dopadną. Będą próbowali mnie skazać. I zrobią to. Są zdeterminowani- napisała wówczas na swoim profilu na Facebooku Dorota Łukomska, zaznaczając rozważenie rezygnacji ze stanowiska. Po kilku miesiącach sprawa znalazła swój finał.
Dwóch panów
- Umorzyliśmy śledztwo w tej sprawie. Nie postawiliśmy pani burmistrz żadnych zarzutów - informuje Piotr Gładysiewicz -konecki prokurator rejonowy. O wynikach śledztwa w minionym tygodniu poinformowała na swoim fan page`u na Facebooku burmistrz Łukomska. - Cała ta brudna akcja grupy osób (których personalia są mi znane), w szczególności dwóch panów ( z których jeden jest dziennikarzem, a drugi do dnia dzisiejszego zajmuje wysokie stanowisko urzędnicze), była zaplanowana na okres kampanii wyborczej. To, że była to zwyczajnie polityczna gra pozostało poza wszelką wątpliwością prowadzących przedmiotowe postępowanie organów ścigania - pisze burmistrz Stąporkowa. Łukomska ujawnia również, że z komputera jednego z mężczyzn na internetowym forum został dodany wpis relacjonujący bieg sprawy. W jej rozumieniu akcja została zaplanowana tak, by uderzyć w nią w okresie kampanii wyborczej. Okazało się jednak, że cały plan nie wypalił, bo Dorota Łukomska wygrała już w pierwszej turze, a pytania organów ścigania trafiły do stąporkowskiego magistratu tuż po wygranej. Łukomska ujawnia również fragment z postanowienia o umorzeniu śledztwa, w którym czytamy, że anonimowy autor trzech pism chciał upublicznić swoje podejrzenia jeszcze w okresie trwania kampanii wyborczej, chcąc w ten sposób wpłynąć na ich wynik.
Apel
- Stare dawne metody chłopaki. Tyle, że Wasz dawny umiłowany system już kawałek temu upadł, a wy nie potraficie tego zaakceptować. Pora wyzbyć się myślenia kategoriami czasów słusznie minionych - zwraca się do grupy osób, które zgłosiły sprawę do prokuratury. Apeluje również do dwóch wspominanych już mężczyzn. - Mam nadzieję, że sprawę rozwiążecie honorowo i jeden z was zrezygnuje z nazywania siebie dziennikarzem, a drugi z zajmowanej wysokiej urzędniczej funkcji - kończy.
Komentarze opinie