Przemysław Szymanowski z podkoneckiej Baryczy został mistrzem Polski w triathlonie na dystansie długim (ITU) podczas zawodów rozegranych w Stroniu Śląskim.
Trasa licząca 3 km pływania, 80 km jazdy na rowerze i 20 km biegu (czyli tyle, co podwójny dystans olimpijski) była bardzo wymagająca. - Niedzielny wyścig odbywał się w górskiej miejscowości Stronie Ślaskie. Trasa rowerowa i biegowa była naprawdę hardcorowa - twierdzi świeżo upieczony mistrz Polski.
29 złoty medal
To 29 złoty medal i 45 w karierze w triathlonie na dystansie długim (ITU) Przemysława Szymanowskiego. - Do Stronia przyjechałem prosto ze Szklarskiej Poręby, gdzie przygotowywałem się do tego startu. Wiedziałem, że trasa jest górzysta, więc postanowiłem trochę się do niej przygotować. W hotelu Bornit w Szklarskiej Porębie trenowanie to czysta przyjemność. Basen na dole, nawet nie trzeba nigdzie wychodzić, posiłki zaraz obok, świetne trasy kolarskie i biegowe, no i górski klimat. To wszystko sprawia, że forma naprawdę rośnie - opowiada Szymanowski.
Cztery pętle
Podczas pływania zawodnicy mieli do pokonania cztery pętle po 750 m. - Płynęło mi się całkiem dobrze. Zbiornik, na którym pływaliśmy, miał mniej wody niż zwykle, co spowodowało, że na każdej z pętli trzeba było trochę przebiec na wyjściu i wejściu do wody. Na trzeciej pętli mocno mnie to zmęczyło i zaczęły łapać mnie skurcze. Jednak finalnie z wody wyszedłem jako drugi za Łukaszem Michalakiem ze stratą ponad 4 minut. Szybka zmiana i już pędziłem na rowerze - mówi Szymanowski.
Rozpoczął się wyścig
Tutaj rozpoczął się prawdziwy wyścig. - Od razu po wyjeździe z boksu był podjazd, który miał blisko 8 km. Pierwsza część była dosyć "łagodna", bo jechałem około 20-22 km/h. Potem jednak podjazd przechodził w nieco trudniejsze wydanie, bo tam już na mocnym przepychaniu jechałem jakieś 14-16 km/h. Pierwsze dwa podjazdy wjechałem bardzo fajnie i już na szczycie drugiego dogoniłem prowadzącego Łukasza Michalaka. Zjazd był łagodniejszy, ale początkowo techniczny, co bardzo lubię. Łukasz trzymał się ze mną przez kolejne dwie pętle, a było ich pięć, jednak na szczycie czwartej górki Łukasz złapał "kapcia" i nie ukończył wyścigu. Mój najgroźniejszy rywal, wicemistrz Polski z 1/2 Ironmana Łukasz Kalaszczyński, gonił mnie bardzo mocno. Po trzech pętlach miałem blisko 2 minuty przewagi. Na czwartej pętli stopniała ona do 1 minuty i 10 sekund. Właśnie wtedy przeżywałem największy kryzys na rowerze, ale na całe szczęście uratowały mnie moje odżywki - twierdzi Szymanowski.
Walka o przetrwanie
Po jeździe na rowerze przewaga naszego mistrza wzrosła do 1,5 minuty. - Początek biegu to była prawdziwa walka o przetrwanie. Mocno zmęczone nogi nie chciały nieść. Widziałem, że moja przewaga topnieje i wynosi już zaledwie 1 minutę i 10 sekund nad drugim Łukaszem Kalaszczyńskim. Nadal trzymałem swoje tempo i ku mojemu zaskoczeniu po nawrocie zobaczyłem, że Łukasz ma chyba ten sam problem, co ja. Po drugiej pętli biegowej, a były cztery, moja przewaga zaczęła się wyraźnie zwiększać. Poczułem, że jeśli nic się nie wydarzy, to wygram te zawody. Znów zaczęły łapać mnie skurcze, jednak po raz kolejny z pomocą przyszły odżywki. Mój brat Dominik, który był na zawodach MP w crosstriathlonie, ale nie ukończył wyścigu bo złapał "kapcia" na rowerze, pomagał mi w podawaniu cennego płynu będąc w stałym kontakcie z moją żoną Marią, która wiedziała co i kiedy podać. Dzięki temu utrzymałem swoje tempo biegu i zwyciężyłem - cieszy się Przemysław Szymanowski.
Pokój z numerem 1
Okazało się na mecie, że Łukasz Kalaszczyński miał taki kryzys, że doszedł go Marcin Neuman, który po bardzo dobrym biegu zajął drugą pozycję. - Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, bowiem czułem, jak moja forma rośnie i że mam dużą szansę na wygraną. Nawet pokój hotelowy, który dostałem w Stroniu miał z numer 1. Czułem, że to jest to szczęśliwy znak. Dziękuję bardzo mojej żonie Marysi za wsparcie jakie mi dawała przez cały czas podczas startu i treningów w Szklarskiej Porębie, jak również mojemu bratu Dominikowi - kończy Przemysław Szymanowski. Organizatorami zawodów byli: Endu Sport/Endu Events i Miasto Stronie Śląskie.
///RASTER///
Wyniki
1. Przemysław Szymanowski (Pay Trade International Club/Końskie) 4:57.00; 2. Marcin Neuman (AZS AWF Katowice) 5:00.45; 3. Łukasz Kalaszczyński (PTT Delta Płock) 5:02.10; 4. Przemysław Topolewski (BE3 Cityzen Poznań) 5:18.59; 5. Konrad Czajkowski (GVT/Wrocław) 5:19.58; 6. Michał Nawracaj (GVT/Jawor) 5:22.33.
Komentarze opinie