Reklama

Najwyższy czas, by zatrzymać podpalaczy

10/09/2015 12:12
.O pożarach, jakie strażacy gasili od 13 do 24 sierpnia br. w pobliżu Nieświnia informowaliśmy przed tygodniem. Koło Nieświnia paliło się też 25  i 26 sierpnia. Ok. godz. 15.45 osoba postronna zawiadomiła stanowisko kierowania PSP o pożarze w lesie. 30 sierpnia ok. godz. 15.30 znów alarmowano SK PSP, że pali się las między Nieświniem, a Paruchami. Strażacy gasili też pożary, które wybuchły 31 sierpnia o godzinie 12 w Nadziejowie  i 2 września pół godziny po północy w Piasku. Kolejny pożar wybuchł 2 września o godzinie 11 w  Nadziejowie.

Dwa pożary

Pożar 20 arów  poszycia leśnego jaki wybuchł 26 sierpnia br., ok.godziny 15.45 strażacy ugasili dwoma strumieniami wody. Dogaszali  tłumicami  i łopatami. Akcja przedłużała się bowiem droga dojazdu do pożaru była fatalna i samochody z trudnością ja pokonywały. Po ugaszeniu ognia długo zalewano wodą wszelkie ogniska żaru. W gaszeniu ognia uczestniczyło 14 strażaków, kierowanych przez. dh Jarosława Piotrowskiego i asp. Michała Bukowskiego. 30 sierpnia ok. 15.30 alarmowano że pali się w lesie między Nieświniem, a Paruchami. Tu wozy strażackie też miały trudności z dotarciem do pożaru ze względu na brak dróg pożarowych, więc musieli korzystać z polnych traktów wyboistych i piaszczystych. Dodatkowo wystąpiły trudności z brakiem wody. Samochody jeździły po nią kilometr i pobierały z hydrantów. Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono pożar pokrywy gleby w lesie liściastym. Strażacy uderzyli na płomienie strumieniem wody. Dość szybko go ugasili, po czym łopatami i  tłumicami przegrzebali  pogorzelisko, równocześnie przelewali wodą by ugasić wszelkie żary. - Akcją gaśniczą, którą prowadzili  strażacy z OSP Nieświń i JRG dowodziła asp. Przemysław Gad - podsumował kapitan Mariusz Czapelski - rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w Końskich.

Ogień za miedzą

Gdy sierpień dobiegał końca, a w okolicy zrobił się szum, że podpalacz niebawem będzie złapany, osłabła jego działalność w pobliżu Nieświnia. Przypuszczać należy, że swoją działalność przeniósł za do gminy Stąporków lub też znalazł naśladowcę. Młodszy brygadier Bogusław Jakóbczyk - zastępca komendanta powiatowego PSP w Końskich opowiedział nam, że  31 sierpnia o godzinie 12,  wybuchł pożar w lesie koło Nadziejowa. Do akcji gaśniczej, która trwała 13 godzin, zaangażowano wszystkie jednostki OSP z gminy Stąporków i JRG Końskie. Samoloty gaśnicze aż 12 razy zrzucały wodę na płonący las. Akcją gaśniczą dowodził mł.bryg.Adam Zieliński - dowódca JRG Końskie. W terenie gdzie szalał ogień nie ma dobrych dróg dojazdowych. Wozy bojowe telepały się po wybojach z ograniczoną prędkością. Spaliło się 4 ha poszycia.

Znów pożar w Nadziejowie

2 sierpnia  pół godziny po północy zapaliło się poszycie lasu koło Piasku. Druh Leon Gula dowodził strażakami z OSP Niekłań i OSP Czarna, a po przybyciu JRG komenderowanie przejął st.asp.Michał Bukowski. Po bez mała dwóch godzinach ogień ugaszono. Tego samego dnia ok.godziny 11, w pobliżu Nadziejowa znów płonął las, kilkaset metrów od poprzedniego. Gaszeniem zajęli się strażacy z OSP Niekłań, Odrowąż, Gosań i Krasna. Druhami  dowodził dh Karol Jędrychowski z OSP Niekłań. Po ośmiogodzinnej akcji  pożar ugaszono.

Zatrzymać piromanów

Strażacy nie ukrywają, a wręcz odwrotnie - dobitnie podkreślają, że wszystkie są spowodowane działaniami piromana. Niekiedy podpalacz podkłada ogień tuż za ugaszonym  pogorzeliskiem. Tym samym zwala winę na  strażaków, że nie potrafili dokładnie zgasić ognia i znów się pali. Ostatnio, jak pokazują podane tu przykłady podpalacz przyjął nową taktykę, podkłada ogień w takich miejscach, do których trudności z dojazdem mają nawet  ciężkie samochody gaśnicze przystosowane do pokonywania bezdroży. - Po tak gremialnym występowaniu pożarów, do KPP Końskie wystosowaliśmy prośbę aby funkcjonariusze zwrócili uwagę na to zjawisko i podjęli stosowne działania. Prośbę o pomoc  w schwytaniu podpalacza skierowaliśmy również do urzędów gmin, Nadleśnictwa Barycz, Służby Leśnej. Tylko wspólnymi siłami możemy zakończyć ten proceder - mówi starszy brygadier Grzegorz Młynarczyk - komendant powiatowy PSP. Jak nas poinformował podinspektor Artur Jarosz zastępca komendanta powiatowego policji w Końskich policja prowadzi postępowania w sprawie licznych  pożarów.

 

 

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do