Reklama

Ponad połowa strażników miejskich zwolniona!

08/09/2015 12:27
10 strażników miejskich otrzymało wypowiedzenia umowy o pracę. To ciąg dalszy reorganizacji w Urzędzie Miasta i Gminy Końskie. Nie ustają jednak głosy, że to kolejna próba rozbicia koneckiej jednostki.

Niczym bumerang powraca temat koneckiej Straży Miejskiej. Pod koniec czerwca tego roku Rada Miejska większością głosów nie podjęła uchwały intencyjnej dotyczącej zasięgnięcia opinii komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej w Końskich. Podczas sesji Rady Miejskiej za pomysłem likwidacji skłaniali się radni popierający burmistrza Krzysztofa Obratańskiego. Okazuje się, że uchwała nie zagwarantowała jednak spokoju strażnikom i ich rodzinom. Kilka dni temu 10 strażników miejskich otrzymało wypowiedzenia umowy o pracę. - To kolejny etap reorganizacji Urzędu Miasta i Gminy Końskie. Po analizie okazało się, że pracę stracą głównie pracownicy obsługujący monitoring miejski - informuje burmistrz Obratański. Nie oznacza to jednak, że zlikwidowany zostanie monitoring. Część stanowisk obsługi zostanie przeniesiona z koneckiej komendy do siedziby Straży Miejskiej, a ich obsługa zostanie rozdzielona pomiędzy pracowników jednostki.

Poważny sprawdzian

- Gmina Końskie była rekordzistą pod względem zatrudniania strażników miejskich. W Staszowie pracuje sześć osób, w te które obsługują również monitoring. Taka sytuacja sprawdza się bardzo dobrze - zapewnia burmistrz. 10 pracowników pożegna się ze Strażą Miejską w ciągu trzech najbliższych miesięcy. Ich okres wypowiedzenia obejmuje bowiem czas od dwóch tygodni do trzech miesięcy. Według nowych planów w Staży Miejskiej pozostanie sześć osób, w tym pięciu umundurowanych strażników.Nie zmniejszy się im zakres obowiązków, ale dojdą jeszcze nowe.

 Poza uchwałą

Nie cichną głosy mówiące o tym, że to ruch burmistrza niezadowolonego rozstrzygnięciem radnych, którzy zablokowali mu plany likwidacji Straży Miejskiej. - Nie ma to z nic wspólnego z tą uchwałą. Radni podejmując ją wyrządzili strażnikom niedźwiedzią przysługę. Było to bowiem szansą na rozmowę z policją w sprawie planowanych zmian - zapewnia włodarz. W spokojnym tonie wypowiada się w tym temacie Zbigniew Kowalczyk - przewodniczący Rady Miejskiej. - Burmistrz zatrudnia, burmistrz zwalnia. Nie myślę o tych zwolnieniach w kategoriach pstryczka w nos dla radnych. Zagłosowaliśmy wówczas przeciw, nie dlatego że byliśmy przeciwko likwidacji Straży Miejskiej, ale sposobowi, w jaki to miało się odbyć - wyjaśnia. -  Tu chodzi o ludzi, którzy mają swoje rodziny na utrzymaniu. Trzeba dać im szansę znalezienia pracy. Jesienią ma ruszyć nabór do policji, być może tam będą szukać pracy - dodaje.Przyznaje, że roczny koszt utrzymania Straży Miejskiej nie ma dużego znaczenia w budżecie miejskim. - 500 - 600 tysięcy złotych nie zawalą, ani też nie pomogą budżetowi - mówi przewodniczący.

 

 

 

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do