W niedzielne popołudnie w koneckim parku słychać było pojedyncze strzały karabinowe i serie z broni maszynowej. Ryk silników samochodów operacyjnych i pancernego z czasów II wojny światowej mieszał się z gwarem młodzieży. To tu rozgrywały się różne epizody wojenne, a młodzi ludzie uczyli się historii i od razu zaliczali egzaminy.
Stowarzyszenia Tradycji i Historii Oręża Polskiego i Unii Europejskiej "Rudy" w Komaszycach zajmuje się propagowaniem wiedzy historycznej i tradycji oręża polskiego, czynu zbrojnego, jak również bohaterstwa żołnierzy polskich. Toteż na niedzielne popołudnie w koneckim parku zorganizowało interaktywną grę terenową dedykowaną gimnazjalistom. W grze udział brali uczniowie Gimnazjum nr 1, nr 2 Gimnazjum ze Stadnickiej Woli i Rogowa oraz I Liceum Ogólnokształcące i ZSP nr 1. Stowarzyszeniu pomagali członkowie plutonu koneckiego Jednostki Strzeleckiej Końskie pod dowództwem sierżant Dominiki Stefańczyk.
Z autentyczną bronią
Adam Kwiel wraz z członkami stowarzyszenia i kolegami z zaprzyjaźnionych grup rekonstrukcyjnych grę interaktywną rozpisali na sześć punktów – posterunków, gdzie młodzież zapoznawała się z różnymi elementami wojskowości z czasów II wojny światowej. Stowarzyszeniu użyczyło broń strzelecką i samochody, jakie we wspomnianym okresie przemieszczały się po koneckich drogach. Dziś już zabytkowe, ale odrestaurowane i w pełni sprawne.
Sześć rozdziałów historii
Dziesięcioosobowe grupy uczniów zaliczało kolejne punkty, bazy rozmieszczone wróżnych rejonach parku. Zaczynali od szpitala polowego, gdzie po pokazie pomocy medycznej udzielanej rannemu na polu walki żołnierzowi. Przyglądali się jak to robią fachowcy ze "Strzelca" i "Rudego", a później sami musieli wykonać podobne ćwiczenia. Bandażowali postrzeloną rękę, ranę głowy. Nad pracą szpitala polowego czuwała pani Katarzyna Kwiel, a pomagała sierżant Dominika Stefańczyk. Gdy drużyna młodych zapoznała się ze szpitalem, szybko zmierzała do kolejnego punktu. Trafiała do wozu pancernego. Poza przejażdżką samochodem młodzi ludzie dowiedzieli się danych technicznych i wartości bojowej auta. Już wiedzieli, że pancerz mógł ich chronić przed ostrzałem z broni karabinowej. Na kolejnym przystanku poznawali różne rodzaje broni osobistej żołnierza. Karabin pięciostrzałowy mauser lub francuski jednostrzałowiec robił wrażenie. Ciężka, nieporęczny francuska "luśnia" w ostateczności też była przydatna partyzantom. Poszukiwany był, ze względu na łatwiejsze zaopatrzenie w amunicję, mauser. Bardzo skuteczny i celny. Tu także młodzi ludzie posmakowali strzelania z pistoletu i broni gładkolufowej. Potężny huk nie odstraszał nawet dziewcząt, które chętnie angażowały się do władania bronią.
Walka z gestapowcami
Na kolejnym przystanku członkowie "Rudego" szkolili drużyny uczniowskie jak należy rzucać granatem. W kolejnej bazie dr Marek Jedynak z kieleckiego IPN opowiadał młodzieży o działania partyzantów z uwypukleniem koneckich oddziałów. Młodzież chłonęła te informacje niczym gąbka wodę. Jak nam przyznali uczniowie z Gimnazjum nr 1 i nr 2, a potem gimnazjaliści ze Stadnickiej Woli i uczniowie ZSP 1 - takiej wiedzy, w dodatku arcyciekawie przekazanej w szkole nie uświadczą. W podręcznikach są wzmianki o partyzantach, a o koneckich gdzieś śladowe elementy się przewijają. Następnie kolejne drużyny "walczyły" z gestapowcami, zdobywając tajne dokumenty, które miały posłużyć oddziałom leśnym. Na zakończenie interaktywnej gry terenowej, uczestnicy – co tu ukrywać – solidnie zmęczeni wcinali grochówkę. Tu obok siebie siedli żołnierze Wojska Polskiego, partyzanci okupanci z Wehrmachtu, uczniowie z koneckich szkół, niektórzy w mundurach wojskowych. Dwie godziny wysiłku fizycznego i intelektualnego dało o sobie znać.
Podsumowanie
Na zakończenie gry terenowej drużyny stanęły przed sceną letnią. Burmistrzowie Końskich Krzysztof Obratański i Krzysztof Jasińki ufundowali uczestnikom upominki. Adam Kwiel podziękował za poważne potraktowanie lekcji historii w tym nietuzinkowym wydaniu. Był zadowolony, z koncepcji i realizacji tego rodzaju przekazu historycznego. Natomiast uczniowie byli mu wdzięczni za zorganizowanie znakomitej lekcji, tego seminarium historycznego tyczącego naszego miasta. Epizodów wyjętych z czasu II wojny. I już niecierpliwie czekają na kolejne "klasówki" w parku.
Komentarze opinie