Reklama

"Można kibicować"

26/09/2015 10:58
Szczypiorniści KSSPR-u Końskie doznali drugiej porażki w I lidze ulegając na własnym parkiecie głównemu pretendentowi do awansu Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski 27:33.

Faworytem tego spotkania byli goście. Nie zawiedli, ale do 20. minuty konecczanie toczyli wyrównany i zacięty bój z Piotrkowianinem. Później goście zdobyli siedem bramek z rzędu, a naszym nic nie wychodziło. Nawet, gdy KSSPR grał z przewagą jednego zawodnika (karę 2 minut odbywał Roman Pożarek). To były decydujące momenty spotkania. Goście poczuli krew.

Punkty zostały w rodzinie


W 39. minucie gry, po bramce Mateusza Góralskiego, przewaga przyjezdnych wzrosła do dziewięciu bramek (15:23). Podopieczni Michała Przybylskiego dążyli do zniwelowania, choć w części, tej różnicy. Dzięki kapitalnej postawie Patryka Wnuka w naszej bramce i lepszej skuteczności, w 52. minucie było już tylko 24:28. Niestety, końcówka znów należała do gości. Ostatecznie Piotrkowianin wyraźnie pokonał KSSPR 33:27. Punkty pozostały w rodzinie, gdyż trener konecczan jest wujem selekcjonera piotrkowian Rafała Przybylskiego. Należy dodać, że tym razem koneccy kibice mniej chętnie wspierali dopingiem naszą ekipę. Nie pomógł nawet apel spikera zawodów Adama Makucha: "To mecz piłki ręcznej. Można kibicować".



KSSPR - Piotrkowianin
27:33 (10:17)
KSSPR: Wnuk - Smołuch 9, Matyjasik 4, Maleszak 3, M. Bąk 3, Jamioł 3, T. Napierała 3/1, Pilarski 2, M. Napierała, Kempiński, Szczepanik, Rurarz, Andrysiak. Trener: Michał Przybylski. Kary: 6 minut. Karne: 1/1.
Piotrkowianin: Banisz, Procho - Surosz 7, Swat 6/3, Pacześny 5, Góralski 4, Zinchuk 4, Woynowski 3, Mróz 2, Pakulski 1, Wędrak 1, Chełmiński. Trener: Rafał Przybylski. Kary: 6 minut. Karne: 3/4.
Przebieg meczu: 1:3, 3:5, 6:7, 8:9, 8:12, 10:17; 13:19, 16:24, 20:25, 23:27, 25:30, 27:33.
Sędziowali: Paweł Podsiadło i Adam Świostek (Radom). Delegat ZPRP: Paweł Kwapisz (Puławy). Widzów: 200.



 



Powiedzieli po meczu
Michał Przybylski, trener KSSPR: Przez 20 minut byliśmy równorzędnym przeciwnikiem Piotrkowianina. Potem wpuściłem na parkiet graczy, którzy doszli do nas przed sezonem. Wkradł się do naszej gry bałagan, goście to wykorzystali. Po przerwie doszliśmy rywala na 4 bramki, ale później brakło szczęścia w sytuacjach sam na sam. Mecz przegraliśmy obroną, gdzie wiele jest do poprawienia.
Rafał Przybylski, trener Piotrkowianina: Zaczęliśmy nerwowo, mnożyły się niewykorzystane sytuacje sam na sam. Przełomowym momentem była 20 minuta, od której rzuciliśmy siedem bramek z rzędu. W drugiej połowie nasze nieprzemyślane decyzje i nieskuteczność oraz znakomita postawa Wnuka w bramce spowodowały, że KSSPR doszedł nas na cztery oczka. Ostatecznie wygraliśmy wyraźnie.



 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do