W Domu Pomocy Społecznej "Cichy zakątek" wybuchł pożar. Prawidłowo zadziałała instalacja alarmowa. Pracownicy ewakuowali pensjonariuszy, a strażacy wydobywali z zadymionej sypialni dwóch podtrutych mężczyzn. Na szczęście były to jedynie ćwiczenia, jakie tego rodzaju placówki muszą przygotować i przeprowadzić.
Elektroniczny system alarmowania w Domu Pomocy Społecznej "Cichy zakątek" w Końskich zareagował prawidłowo. Czujnik wyczuł dym w jednych z pokoi, gdzie mieszkają pensjonariusze. System elektroniczny powiadomił o tym fakcie portiernię DPS, jednostkę nadzorującą w Kielcach i włączył sygnały alarmowe w całym obiekcie. Pracownicy powiadomili dyrektor Barbarę Krawczyk., która zadzwoniła do Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Końskich. Natychmiast do akcji ratowniczej wyjechała cała zmiana dyżurna, wóz gaśniczy i podnośnik. Nim strażacy przybyli do DPS, pracownicy z oddaniem wyprowadzali z zagrożonego terenu wszystkichpensjonariuszy.Patrol policji kierował ruchem drogowym przed DPS, by strażacy mieli ułatwiony dostęp.
Tylko ćwiczenia
Okazało się, że w zadymionym pokoju na piętrze DPS zostało dwóch mężczyzn. Strażacy skorzystali z podnośnika, weszli do pokoju przez okno. Tą sama drogą wydobyli mężczyzn. Okazało się, że dwaj pensjonariusze podtruli się dymem, więc podali im tlen do oddychania. Właśnie w tym pokoju od zwarcia w czajniku elektrycznym powstał pożar, a kłęby żrącego dymu jakie powstawał od tlącego się tworzywa sztucznego, spowiły całe pomieszczenie. Dymem podtruli się dwaj panowie którzy go zajmowali. Młodszy brygadier Adam Zieliński – dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej powiedział nam, że znakomicie, wręcz wzorowo, zgodnie z regulaminem ewakuacji, zachowali się pracownicy DPS. Podczas ewakuacji nie doszło do żadnych incydentów. Ten element akcji ratunkowej jest bardzo ważny. Kolejna zmiana dyżurna JRG poznała drogi ewakuacyjne w DPS. Ponadto miejsca gdzie umieszczono gaśnice i punkty poboru wody.
Komentarze opinie