Od 10. minuty KSSPR Końskie zaczął dyktować warunki gry. Bramki zdobywane głównie po kontrach sprawiły, że podopieczni trenera Michała Przybylskiego wyszli w 20. minucie na 6-bramkowe prowadzenie (14:8). Do przerwy nasi utrzymali różnicę czterech oczek.
Walka do ostatnich sekund
Niestety, po zmianie stron obraz gry się odmienił. Pomiędzy 30. a 40. minutą gry gracze KSSPR-u potrafili tylko raz pokonać bramkarza Czuwaju, a gospodarze wyszli na 3-bramkowe prowadzenie. Losy spotkania ważyły się jednak do ostatnich sekund. Karnego nie wykorzystał Przemysław Matyjasik. Mimo tego na minutę przed końcem nasz zespół doprowadził do wyrównania 31:31. Na 30 sekund przed końcową syreną miejscowi znów wyszli na prowadzenie po rzucie Pawła Stołowskiego. W ostatniej akcji, grając w przewadze, konecczanom nie udało się wyrównać. Dawid Maleszak przegrał pojedynek z bramkarzem Czuwaju i komplet punktów pozostał w Przemyślu.
W 9. kolejce (14 listopada, godz. 18) KSSPR podejmie w koneckiej hali sportowej MTS Chrzanów
Po meczu powiedział
Michał Przybylski, trener KSSPR: W drugiej połowie złapaliśmy przestój. Straciliśmy sześć bramek z rzędu. Zabrakło nam zmian, które by coś wniosły do gry i dałyby odpocząć podstawowym graczom. Ciężko przychodziło nam zdobywanie bramek, natomiast zbyt łatwo oddawaliśmy pole przeciwnikowi, który punktował z kontr, a w końcówce nawet z ataku pozycyjnego.
Komentarze opinie