Reklama

Łatwe zwycięstwo KSSPR-u

03/12/2015 13:28
Goście jedynie na początku potrafili nawiązać walkę z naszym zespołem. Jeszcze w 5. minucie gry Olimp prowadzi 3:2, ale pięć kolejnych trafień konecczan wskazał dalszy scenariusz spotkania. Ostatni remis zanotowano w 6. minucie gry (3:3). Dobra gra w obronie całego zespołu z pewnym Patrykiem Wnukiem w bramce oraz rewelacyjna dyspozycja Michała Bąka, dały pożądane przez nas efekty. Bąk w pierwszej odsłonie zdobył 10 bramek dając się mocno we znaki grodkowskiej obronie.

Pewnie po zwycięstwo


Swoje "trzy grosze" w postaci 9. trafień dorzucił Rafał Jamioł, który przejął rolę bombardiera bramki Grodkowa po wyłączeniu z gry Bąka przez pilnującego go obrońcę gości. Na nic jednak zdało się to przyjezdnym, którzy zdenerwowani takim obrotem wydarzeń, często posiłkowali się zagraniami faul, co skutkowało 2-minutowymi karami (Andrzej Matyszok "skompletował" czerwoną kartkę za trzy kary już w 30. minucie gry). Dobra obrona, kontry najczęściej kończone celnymi trafieniami Patryka Mastalerza, dały pewne prowadzenie konecczanom.

Dmuchali na zimne


W 48. minucie było już 28:20. Pamiętając jednak wydarzenia z poprzedniej kolejki w Zawierciu, kibice zgromadzeni w koneckiej hali sportowej dmuchali na zimne. Na szczęście "powtórki z rozrywki" nie było. Podopieczni trenera Michała Przybylskiego utrzymali koncentrację do ostatniego gwizdka i pewnie pokonali Olimp 34:26.

Niestety, sytuacja kadrowa (i nie tylko) naszej drużyny nie daje podstaw do optymizmu. Nadal kontuzjowany jest Sebastian Smołuch, który może już nie zagrać w kostiumie gracza KSSPR-u. - Problemy finansowe mogą spowodować, że za chwilę go już nie zobaczymy w naszej drużynie. Nie ma pieniędzy. Sebastian dostał propozycję z innego klubu, dużo lepszą. U nas są duże zaległości, więc trudno mieć do niego pretensje, że szuka stabilizacji w innym klubie - mówił po meczu trener Przybylski. 5 grudnia KSSPR Końskie zagra na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec.



KSSPR - Olimp
34:26 (19:15)
KSSPR: Wnuk, Szot - M. Bąk 12, Jamioł 9, Mastalerz 5, Matyjasik 4/2, Szczepanik 3, T. Napierała 1/1, Janus, Słonicki, Pilarski, Śledź. Trener Michał Przybylski. Karne: 3/4. Kary: 12 minut.
Olimp: Muszak, Łągiewka - Piech 10/4, Baran 6, Żubrowski 3, Kolanko 2, Bujak 2, Matyszok 1, Klimków 1, Maciejewski 1, Chmiel, Biernat, Gradowski, Ogorzelec. Trener Piotr Mieszkowski. Karne: 4/4. Kary: 18 minut. Czerwona kartka: Matyszok (30. minuta - gradacja kar).
Sędziowali: Piotr Mystkowski - Sebastian Patyk (Warszawa). Delegat ZPRP: Paweł Kwapisz (Puławy). Widzów: 100.
Przebieg meczu: 2:3, 5:3, 9:5, 13:8, 15:11, 19:15; 21:17, 23:19, 25:20, 29:23, 30:23, 34:26.



 



Powiedział po meczu
Michał Przybylski, trener KSSPR: Przed meczem, znając nasze problemy, taki rezultat wziąłbym w ciemno. Do końca zagraliśmy dobrze w obronie, a rywal zaatakował chcąc nawiązać walkę. Stąd wyprowadzaliśmy kontrataki i wyciszyliśmy emocje. Graliśmy w okrojonym składzie, bez kontuzjowanego Sebastiana Smołucha, a z wezwanym awaryjnie juniorem Rafałem Śledziem, który był z zespołem tylko na piątkowym treningu. Michał Bąk rzucił 12 bramek mając problem z kolanem, nie trenując 4 dni. Zagrał super mecz na środkach przeciwbólowych. Nie zapominałbym jednak o Patryku Wnuku w bramce, Rafale Jamiole, który dołożył swoje trafienia i Patryku Mastalerzu, który kończył kontry. Dziś cały zespół zasłużył na słowa pochwały.



 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do