Przyjezdni prowadzili raz - po pierwszej bramce meczu. Ostatni remis (2:2) był w 4. minucie gry. Od tego momentu podopieczni Michała Przybylskiego rozpoczęli demolkę Odlewni.
Świetna obrona
Konecczanie pokazali przyjezdnym, jak należy skutecznie grać w obronie i dzięki temu wyprowadzać kontrataki. Po pięciu bramkach z rzędu w 10. minucie było już 7:2 dla KSSPR-u. Do kadry powrócił nie w pełni sprawny Sebastian Smołuch, którego postawa zasługuje na najwyższe uznanie. Zdobył dla zespołu 7 bramek dając tym samym sygnał do walki. Cały zespół pracował wspaniale, dzięki czemu na przerwę konecczanie zeszli na przerwę z bezpieczną, 9-bramkową zaliczką.
Zagrali do końca
Po zmianie stron w zasadzie niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu przeważali gospodarze, którzy kontrolowali przebieg gry. Trwała demolka Odlewni. W 58. minucie była już 15-bramkowa różnica (37:22). Tylko ambitnej postawie goście zawdzięczają to, że w końcówce zniwelowali nieco tę kolosalną przewagę. Niemal równo z końcową syreną bramkarz gości Karol Szewczyk ustalił wynik rzutem przez całe boisko. Należy dodać, że do Końskich przybyli kibice KSZO, którzy przez cały czas kulturalnie wspierali swoich ulubieńców.
Co dalej?
To spotkanie zakończyło I rundę rozgrywek I ligi. Sytuacja finansowa drużyny seniorów Koneckiego Stowarzyszenia Sportowego Piłki Ręcznej nadal jest poważna. Nadal są zaległości w wypłatach dla zawodników. Dodatkową pomoc dla zespołu obiecał burmistrz Końskich Krzysztof Obratański. To jednak nie wystarczy, aby uratować I ligę dla naszego miasta. Czy zobaczymy naszych szczypiornistów w II rundzie? Nadzieja w tym, że klub zasilą nowi sponsorzy i oddalą widmo niebytu Końskich na mapie piłki ręcznej w Polsce. Przerwa w pierwszoligowych rozgrywkach potrwa do 6 lutego 2016 r.
Powiedział po meczu
Michał Przybylski, trener KSSPR: Przed tym spotkaniem byliśmy podwójnie zmotywowani, chcieliśmy ten mecz wygrać. Kibice dopisali, także drużyny z Ostrowca, którzy sportowo dopingowali swój zespół. Było wszystko, ludzie się fajnie bawili, dlatego ten sport jest taki piękny. Obydwie drużyny oddały serce na boisku. Mam nadzieję, że sponsorzy, władze miasta się przyłożą i pomogą tej drużynie. Wszyscy już robią wszystko, aby ten klub uratować. Mam nadzieję, że ci którzy się jeszcze nie zdecydowali na pomoc, po tym spotkaniu zrobią to w dwójnasób. Zawodnicy nie mają wypłat, a w tym spotkaniu pokazali, że warto na nich stawiać. Tym bardziej, że zespół oparty jest głównie na wychowankach, a mało jest takich w I lidze. Mam nadzieję, że w lutym spotkamy się w takim samym składzie na meczu otwierającym II rundę rozgrywek z Ostrovią.
Komentarze opinie