Dwie drużyny, dwie różne opinie na temat I rundy. Neptun Końskie zajął na półmetku IV ligi czwarte miejsce. Z kolei Partyzant Radoszyce, spadkowicz z III ligi, przed rundą rewanżową zajmuje dziesiąte miejsce.
Konecczanie mogą być zadowoleni ze swojego dorobku. - Jestem zadowolony - potwierdza Waldemar Szpiega, trener konecczan. - Zajmujemy czwarte miejsce. Z meczu na mecz było coraz lepiej. Praca, którą wykonaliśmy, procentowała. Widać to było pod koniec rundy - dodaje Szpiega.
Szpiega mile zaskoczony
Jego drużyna na półmetku ligi zajmuje czwartą lokatę. Dorobek Neptuna to 25 pkt. (7 zwycięstw, 4 remisy, 4 porażki), bilans bramkowy 24:15. Widać z tego, że konecczanie mają najlepszą formację obronną, gdyż stracili najmniej bramek w lidze. - Jestem mile zaskoczony z dwóch powodów. Przede wszystkim postawą dwóch chłopców z rocznika 1998. Mówię o Łukaszu Skalskim i Bartoszu Sztanderze, którzy wystąpili w wielu meczach seniorów w IV lidze. Podjąłem takie ryzyko i ci chłopcy dawali sobie radę. Druga pozytywna sprawa to wzmocnienia. To były prawdziwe wzmocnienia, nie uzupełnienia. To Michał Prus-Niewiadomski w formacji obronnej, Karol Armata na środku. Krzysztof Pach borykał się z kontuzjami, ale myślę, że na wiosnę pokaże, na co go stać. No i Roman Babyn. To była nasza siła. Straciliśmy najmniej bramek w lidze, na co złożyła się nie tylko praca obrońców, ale całego zespołu. Na to zapracowaliśmy w defensywie - twierdzi Szpiega.
Każdy może wygrać z każdym
Najlepszymi strzelcami Neptuna okazali się Karol Armata (7 bramek), Krzysztof Pach (5), Piotr Gardynik (4) i Roman Babyn (3). - W naszej lidze każdy może wygrać z każdym i przegrać z każdym. Zawsze chłopcom tłumaczyłem, że zawsze trzeba grać na 200, nie na 100%. Zdarzyły się nam trzy słabsze mecze. Takie jest życie, musimy grać dalej, liczyć na siebie i odpowiednio przepracować zimę. Nie możemy osiąść na laurach. Babyn wyjechał na Ukrainę. Nie wiadomo, czy do nas wróci. Krystian Kos przechodzi do Ceramiki Paradyż. Nie ukrywam, że ze dwóch zawodników będę chciał do tego zespołu dokooptować. Chciałbym, aby to było, w miarę naszych możliwości finansowych, wzmocnienie, nie uzupełnienie - mówi Szpiega. Jego podopieczni wznowili treningi w miniony czwartek. Pierwszy sparing zaplanowano na 30 stycznia.
Partyzant sześć miejsc niżej
W nieco odmiennych nastrojach zakończyli I rundę IV ligi świętokrzyskiej piłkarze Partyzanta Radoszyce. Dziesiąte miejsce, 20 punktów (6 zwycięstw, 2 remisy, 7 porażek), bilans bramkowy 24:22, to z pewnością nie jest szczyt marzeń naszego zespołu. Najlepszymi snajperami ekipy z Radoszyc okazali się Jakub Jaśkiewicz (7 goli) i Andrij Korol (5). Jarosław Komisarski, trener Partyzanta nie ukrywa niedosytu. - Tylko w dwóch spotkaniach, z Hetmanem Włoszczowa i z Neptunem w Końskich, dość wyraźnie odstawaliśmy od rywali. W pozostałych pojedynkach od nikogo nie byliśmy gorsi. Moim zdaniem dziesiąte miejsce jest dla nas niezasłużenie niskie. W niemal każdym z tych spotkań, prócz tych dwóch wyżej wymienionych, byliśmy lepsi. Niestety, ale ze skutecznością jest u nas na bakier. Brakuje nam typowego strzelca, lisa pola karnego. Sytuacja w tabeli jest na szczęście taka, że do pozycji w czubie tracimy tylko kilka punktów. To zwiastuje walkę na wiosnę. Będziemy walczyć - zapewnia Komisarski.
Strzelcy bramek
Neptun Końskie
7 - Karol Armata
5 - Krzysztof Pach
4 - Piotr Gardynik
3 - Roman Babyn
1 - Wojciech Niebudek, Michał Prus-Niewiadomski, Jan Sroka, Dominik Szymkiewicz, samobójcza
Partyzant Radoszyce
7 - Jakub Jaśkiewicz
5 - Andrij Korol
2 - Michał Grudzień, Damian Kopyciński, Bartłomiej Papros, Robert Zagdan
1 - Łukasz Gołuch, Tomasz Mazur, Maciej Mazur, samobójcza
Waldemar Szpiega, trener Neptuna: W naszej lidze każdy może wygrać z każdym i... przegrać z każdym. Zawsze chłopcom tłumaczyłem, że zawsze trzeba grać na 200, nie na 100%. Zdarzyły się nam trzy słabsze mecze. Takie jest życie, musimy grać dalej, liczyć na siebie i odpowiednio przepracować zimę. Nie możemy osiąść na laurach. Wiosną czeka nas ostra walka o ligowe punkty.
Jarosław Komisarski, trener Partyzanta: Tylko w dwóch spotkaniach, z Hetmanem Włoszczowa i z Neptunem w Końskich, dość wyraźnie odstawaliśmy od rywali. W pozostałych pojedynkach od nikogo nie byliśmy gorsi. Dziesiąte miejsce jest dla nas niezasłużenie niskie. W niemal każdym z pozostałych spotkań byliśmy lepsi. Niestety, ale ze skutecznością jest u nas na bakier.
Komentarze opinie