Anna Kobierska, dziennikarka, trenerka rozwoju osobistego, psychoterapeutka uzależnień w trakcie certyfikacji. Od 6 lat prowadzi firmę szkoleniową. Rozmawiamy z nią o postanowieniach noworocznych. Co robić skoro się nie udało ich dotrzymać i czy jeszcze jeszcze nie jest za późno na podjęcie wyzwania.
TYGODNIK: Skończył się styczeń. Wiemy już, czy udało się nam zacząć realizować postanowienia noworoczne. Czy to jest jeszcze dobry moment, żeby się mobilizować i zacząć działać, skoro nic nie wyszło z obietnic składanych w Sylwestra?
Anna Kobierska: Każdy moment jest dobry, żeby działać na rzecz realizacji marzenia, postanowienia, celu, czyli zmian, które mają nam służyć i wspierać. Bo jeśli nie zaczniemy działać, to marzenie pozostanie wciąż marzeniem (niezrealizowanym), czymś do czego będziemy wzdychać licząc, że się samo spełni. A kiedy się nie spełni, wdrukujemy w naszą podświadomość przekonanie, że marzenia są czymś nierealnym i nie będzie już się nam chciało podejmować działań na rzecz ich realizacji. Ważne jest, aby uświadomić sobie czemu ma służyć realizacja marzenia. Jakie wartości leżą u jego podstaw. Warto też zadać sobie pytanie: jak ów cel (jego skuteczna realizacja) wpłynie na mnie, na moje życie, na życie moich bliskich i zobaczyć, czy o to mi w ogóle chodzi. Cel powinien być zgodny z osobistymi wartościami i być od początku do końca "mój". I ma być realny do wykonania w określonym czasie. Cele, które nie są z gruntu nasze, z przekonania, są często bojkotowane podświadomie. Podobnie dzieje się wówczas, gdy nie przemyślimy strategii jego osiągnięcia.
Jak w takim razie możesz wytłumaczyć popularność składania noworocznych postanowień?
Można to wiązać z czasem przełomu starego i nowego roku. Pewną wyjątkowością, a co za tym idzie magią. Dzieje się pewna zmiana. To może rodzić nadzieję, że się samo spełni. Wszak nowy rok to nowe okazje, możliwości. Mówimy tak przecież. Obserwuję, że coraz więcej osób jednak odpowiedzialnie stawia sobie roczne cele, biorąc ciężar odpowiedzialności za ich urzeczywistnienie na siebie, a nie na "gwiazdkę z nieba", "los" czy podobne abstrakty.
Co to oznacza?
To wyraz dojrzałej postawy. Ja lubię życzyć ludziom, żeby sami z sukcesem realizowali swoje marzenia, zamiast mówić im "spełnienia marzeń", bo wtedy nie ma odpowiedzialnego za ich urzeczywistnienie. Zauważ, że wiele osób odpisując na życzenia pisze: "mam nadzieję, że chociaż część z nich się spełni". Albo powstają już anegdoty w mediach społecznościowych na temat niezrealizowanych marzeń. Dlatego w moim przekonaniu warto mówić o tym, że za marzenia, cele, postanowienia – za ich realizację - odpowiedzialni jesteśmy my sami.
Czemu ma służyć snucie marzeń, jeśli myślimy o np. o budowaniu swojej wartości?
Każdy zrealizowany pomyślnie cel wzmacnia poczucie sprawczości, a co za tym idzie myślenie o sobie (poczucie własnej wartości). Dzięki temu doświadczeniu stajemy się bardziej pewni siebie, śmiali, otwarci. Ktoś, kto zdrowo wyznacza cele, motywuje się do działania i je realizuje, osiąga znacznie więcej w życiu niż ci, dla których cel pozostaje w sferze marzeń. Kolekcjonowanie z sukcesem zrealizowanych planów jest zachętą do dalszego działania, wyznaczania bardziej śmiałych.Pułapką jest przekonanie, że każdy cel zrealizujemy w 100%. Bywa, że czasem nie zrealizujemy w ogóle. Warto się wtedy przyjrzeć, co takiego się zadziało, aby nie pozostać w poczuciu bezrefleksyjnej porażki.
A co z osobami, którym nigdy nie udało się nic z nich zrealizować. Jak można ich zmotywować do działania?
Należałoby zweryfikować podstawy tj. to o czym mówiliśmy wcześniej, bo może cel nie jest zgrany z wartościami, którymi kieruję się w życiu, jest narzucony, albo źle rozpisany. Bardzo ważne jest rozpisanie zasobów (co jest moją siłą, jakie mam umiejętności pomocne w realizacji, kogo mogę zaprosić, na kim/czym się wesprzeć), ale też przewidzieć trudności. Są one częścią zmiany. Nie zawsze wszystko przewidzimy. Wtedy warto zweryfikować cel, kierunki, etapy, sposoby realizacji i przyjąć strategię zaradczą. Wspomagającą działanie motywacją może być wizualizacja celu, np. wymarzona sylwetka na zdjęciu, czy zdjęcie wymarzonego kraju do którego chcemy polecieć na wakacje życia. One będą nam przypominać po co podejmujemy wysiłek, bo zmiana to wysiłek. Dla wielu całkiem spory.
Komentarze opinie