Reklama

Dziękuję za to, że chcecie mi pomagać!

07/03/2016 13:35
- Jest już lepiej. Mam dużo energii - mówi Katarzyna Gärtner. Nasza wybitna kompozytorka wraca do zdrowia po udarze. Trwa ogólnopolska akcja pomocy dla artystki. W minioną sobotę kompozytorka spotkała się z publicznością w Stajni Artystycznej Marcinków. Fani wykupili wszystkie bilety na tydzień przed wydarzeniem!


Informacje o złym stanie zdrowia Katarzyny Gärtner obiegły w ostatnich tygodniach niemal wszystkie najważniejsze media i portale. Kompozytorka od lat mieszkająca w Kwasie, w gminie Gowarczów, podupadła na zdrowiu po udarze. W jego wyniku sparaliżowana została lewa strona ciała artystki. Dzięki samozaparciu i wielkiej sile walki z chorobą udało się jej pokonać wiele przeszkód i po rehabilitacji częściowo odzyskała sprawność. - Nie chciałam mówić o tym głośno. Namówiła mnie do tego Paulina Szymańska z Fundacji Jaś i Małgosia z Łodzi. Nie wiedziałam do końca, co może to oznaczać. Okazało się jednak, że akcja spotkała się z wielkim odzewem - opowiada Katarzyna Gärtner. Paulina Szymańska do domu kompozytorki trafiła cztery lata temu już po pożarze, który strawił nie tylko cenne pamiątki, ale przede wszystkim budowany od lat dom. - Chciałam, żeby pani Kasia napisała hymn dla naszej fundacji. Niedawno przejeżdżałam obok i postanowiłam ją odwiedzić. Kiedy zobaczyłam, w jakim stanie się znajduje zaproponowałam pomoc. Jako lekarz wiem, że w przypadku udaru liczy się czas. Prowadzimy teraz walkę z czasem - opowiada pani Paulina.

 Wiele potrzeb

Dzięki uruchomieniu strony www.pomocdlakasigartner.pl o akcji dowiedziała się cała Polska. Za jej pośrednictwem można wybrać formę pomocy dla kompozytorki, ale również po prostu napisać list z dobrym słowem i życzeniami. - Nie spodziewałam się, że aż tyle ludzi będzie chciało do mnie napisać. Chcę im za to bardzo podziękować. Przez cały czas staraliśmy się odbudować nasz dom, ale na przeszkodzie stanął nam brak pieniędzy i choroba - opowiada kompozytorka. Dzięki akcji już w tym tygodniu do domu artystki zostanie przywieziony sprzęt niezbędny do rehabilitacji. - To już udało się nam zakupić dzięki wpłatom na nasze konto. Najważniejsze jest teraz przystosowanie domu do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Stawiam sobie za cel zrobienie schodów - mówi pani Paulina. Jak podkreśla kompozytorka, nagle trudnością stało się dla niej korzystanie z łazienki czy prosta czynność jak branie prysznica. Remont czeka więc również łazienkę, tak by artystka mogła z niej swobodnie korzystać. Kłopotem okazuje się również jazda nieprzystosowanym samochodem. - W ostatnim czasie dużo podróżuję. Przejechałam parę tysięcy kilometrów. Zawsze po podróży muszę robić gimnastykę. Planujemy z mężem umieścić w samochodzie specjalną leżankę - dodaje. - Mimo tego rok po udarze czuję się 100  razy lepiej niż wcześniej. Nie jestem zmęczona np. przez nadciśnienie - dodaje. O wspieraniu akcji nie zapomnieli również znani artyści. Na swoich profilach na Facebooku o reakcję apelowali m.in. Krystyna Janda, Stanisław Soyka czy Marek Piekarczyk. - Pamiętam, kiedy lata temu byłam w Jarocinie. Występował tam zespół TSA z innym wokalistą, nie radził sobie. Był tam również Marek Piekarczyk, poleciłam, by go posłuchali i tak trafił do TSA. Dziś mi tego nie zapomina i też włącza się w pomoc - opowiada Katarzyna Gärtner.

 Opera i hymn

Kompozytorka mimo trudności nie zwalnia tempa prac artystycznych. Po udarze nie odzyskała pełnej sprawności w lewej ręce, komponuje i pracuje prawą. - Moją najnowszą kompozycję czyli hymn dla drużyny Górnika Zabrze nagrałam na keyboradzie dwoma palcami lewej ręki. Teraz chcę napisać coś dla tych wszystkich ludzi, którzy wpłacają pieniądze i chcą mi pomóc. Tylko tak mogę się im odwdzięczyć - mówi.  Nagrania powstają w rodzinnym studiu Gärtner Rec Studio prowadzonym przez Bartka Gärtnera, producenta muzycznego. W minioną sobotę Katarzyna  Gärtner wraz z mężem Kazimierzem Mazurem oraz Elwirą Sibigą i Bartkiem Gärtnerem gościła w Stajni Artystycznej Marcinków. Było to pierwsze od lat spotkanie autorskie w pobliżu Końskich. Bilety na wydarzenie wyprzedały się już na tydzień przed, a wielu chętnych musiało odejść z kwitkiem. Kompozytorka opowiadała o swoim życiu, ale i planach. - Od pięciu lat chcę napisać operę o życiu Agnieszki Osieckiej. Zasłużyła na to. Zrobię to, mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia - zapewniała. Publiczność zgotowała kompozytorce owacyjne przyjęcie, która nie kryła, że było to jedno z najlepszych spotkań autorskich w jej karierze. - Mam dużo energii. Jest już dużo lepiej. Bardzo dziękuję za okazywaną mi pomoc - mówi.



Na nich zawsze może liczyć:



 

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do