Ledwie zniknął śnieg, choć w tym roku nie było go wiele, a już ludzie podkładają ogień. Podpalają połacie ugorów.
Pierwszy pożar na nieużytkach w tym roku odnotowano 30 stycznia. Potem była przerwa, bo kilka dni padał śnieg, deszcz. A między opadami, które uniemożliwiały podkładanie ognia pola nie zdołały obeschnąć na tyle, by dało się podpalić. - W lutym strażacy gasili 6 pożarów na nieużytkach, a w marcu już cztery. Ogień trawił badyle, trawy zeszłoroczne w Wincentowie, kilka razy w Końskich i Gowarczowie. Ponadto w Kurzaczach, Bedlnie, Wólce Smolanej, Dziebałtowie, Proćwiniu, Zychach, Plennej i Wólce. Z ogniem zmagały się jednostki JRG oraz OSP i OSP KSRG z Dziebałtowa, Gowarczowa, Modliszewic, Miedzierzy, Radoszyc, Słupi Koneckiej, Korytkowa, Kozowa - mówi kapitan Mariusz Czapelski, rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w Końskich. Strażacy apelują do ludzi, żeby się nieco uspokoili, powściągnęli "piromańską" działalność. Żeby jednak nie podkładali ognia na nieużytkach rolnych, na dziczejących, zapominanych łąkach. Żadne to naturalne "nawożenie" upraw rolnych. Wypalanie do cna niszczy wszelakie życie, jakie występuje w tym mikrokosmosie na granicy ziemi. W 2014 roku w powiecie koneckim na nieużytkach paliło się aż 370 razy, w roku 2015 strażacy gasili 350 takich pożarów.
Komentarze opinie