W minioną sobotę Partyzant Radoszyce uległ na wyjeździe Pogoni Staszów 2:3.
- Moi podopieczni wyszli na boisko, jakby mieli nogi z waty. Gospodarze nas zdominowali i przez pierwszy kwadrans mogli zdobyć ze cztery bramki. Bramka Korola dała nam szansę na lepszy wynik. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej. Dało to nam wyrównującego gola Hajduka. Miałem nadzieję na uszanowanie tego punktu. Niestety, po rzucie rożnym, mimo asysty dwóch obrońców, najwyższy na boisku Bednarczyk głową skierował piłkę w samo okienko. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Nieszporka, uderzenie Miśtala instynktownie obronił bramkarz Pogoni - relacjonuje Jarosław Komisarski, trener Partyzanta.
Komentarze opinie