7 kwietnia 1940 roku zabójcy w czarnych mundurach z trupimi czaszkami na czapkach zatrzymali wracających z pracy 13 mieszkańców Wąsosza i Małachowa. Wyprowadzili na skraj lasu i rozstrzelali. To był jeden z pierwszych pokazów niebywałego bestialstwa niemieckich żołnierzy na cywilach. Od tamtego czasu w miejscu ich tragicznej śmierci modlą się rodziny zabitych i społeczności wsi.Teraz przy pomniku wzniesionym na ich chwałę i wieczną pamięć odprawiane są msze święte.
W ulewnym deszczu tegoroczne uroczystości przy pomniku, na którego marmurowej tablicy wyryto nazwiska zamordowanych odbyły się 9 kwietnia. Ksiądz Aleksander Orzech proboszcz parafii z Czarnej i ksiądz Jacek Wieczorek, dyrektor radomskiego Radia Plus pojawili się przy ołtarzu polowym jaki na czas modlitw strażacy OSP Wąsosz budują obok pomnika. Słowa powitania wygłosił ks. Aleksander Orzech, a mszę świętą celebrował ksiądz Jacek. Na wspólną modlitwę przybyli mieszkańcy Wąsosza, Małachowa, Końskich. Uczestniczyły sztandary Nadleśnictwa Barycz, OSP Końskie, Wąsosz i Kornica. Przybyli druhny z Kornicy i druhowie wspomnianych jednostek OSP, patrol konny Marii Świtoń i Konecka Grupa Militarna im.Hubala, Wojciech Bomba, nadleśniczy.
Przekazują pamięć
Jak zawsze obecni byli koneccy kombatanci m.in.: kapitan Franciszek Telecki, por.Jan Lagner oraz Janina Śliwińska i Janina Trojanowska. Nie zabrakło również samorządowców. Reprezentowali ich: burmistrz Krzysztof Obratański i Jarosław Lasota,wiceprzewodniczący Rady Powiatu.Obecni byli również sołtysi: Józef Lachowski z Górnego Młyna, Jan Lachowski ze Stadnickiej Woli, ElżbietaKuleta z Nieba, Agnieszka Kolus z Rady Sołeckiej Izabelowa, Irena Wąsik z Małachowa oraz inspirator i organizator uroczystości Lucjan Górecki z Wąsosza, który opowiedział zebranym o tragizmie, niebywałym bestialstwie i mordowaniu mieszkańców tutejszych wsi.
Kwiaty pod pomnikiem
Lament i płacz rozdzierał leśną głuszę, po niedzieli 10 kwietnia 1940 roku, ostatniej w życiu mieszkańców, którzy nikomu nigdy nic złego nie zrobili. Podczas mszy świętej, ksiądz Jacek Wieczorek modlił się za ich dusze. Wspominał w homilii tamten trudy czas. Apelował by nigdy o tym nie zapomnieć. Ludzie przekazują sobie z pokolenia, na pokolenie. Po mszy świętej wieńce, kwiaty pod pomnikiem złożyli przedstawiciele Wąsosza, Małachowa, sołtysi, KGM, strażacy.
Rozstrzelani:
6 kwietnia 1940 roku niemieccy żołdacy zatrzymali Franciszka Klecha, Mariana Wroteckiego, Stanisława Kałużyńskiego, Karola Janiszewskiego, Stanisława Młotkiewicza, Józefa Piotrowicza, Bolesława Wąsika i Władysława Wąsika, Józefa Łyczka, Lucjana Stąporka i Władysława Wierzbickiego. Do tej grupy dołączyli Władysława Panka i Jana Wąsika. W niedzielę 7 kwietnia 1940 roku wyprowadzili ich do lasu i rozstrzelali.
Komentarze opinie