Neptun Końskie był bliski sprawienia wielkiej sensacji w półfinale Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Ostatecznie jednak przegrał po dogrywce 1:4 z bijącym się o II ligę KSZO 1929 Ostrowiec.
Niestety, znów musimy napisać o pracy sędziów. Złej pracy sędziów. - Szkoda tego spotkania. Zawodnicy włożyli dużo sił w ten mecz. Przy bramce wyrównującej dla KSZO z karnego, jeśli już, to powinien być rzut wolny. Z kolei przy kolejnym trafieniu dla gości, wcześniej faulowany był Szymkiewicz, sędzia nie zagwizdał, poszła kontra i straciliśmy gola. Szkoda naszego wysiłku - powiedział po meczu Jan Wojna, kierownik drużyny Neptuna. Neptun objął prowadzenie w 39 minucie po karnym wykorzystanym przez Piotra Gardynika. Faworyzowanym gościom udało się doprowadzić do remisu i dogrywki w 81 minucie po problematycznym, wyżej opisanym karnym strzelonym przez Jakuba Kapsę. Do tego momentu KSZO nie miało ani jednej dogodnej sytuacji! W dogrywce sędzia nadal "kontrolował" przebieg gry nie dostrzegając faulu na Dominiku Szymkiewiczu, co wykorzystali ostrowczanie strzelając gola po kontrze zakończonej przez Pawła Czajkowskiego w 98 minucie. Przyjezdni dołożyli jeszcze dwa trafienia: Czajkowskiego w 103 minucie z karnego oraz Adriana Gębalskiego w 119 minucie i to oni zagrają w finale PP na szczeblu okręgu ze Spartakusem Daleszyce (po dogrywce pokonał Wierną Małogoszcz 2:1).
Komentarze opinie