W sobotę szczypiorniści KSSPR Końskie pokonali na wyjeździe KSZO Odlewnię Ostrowiec Św. 29:28 i zajęli szóste miejsce na koniec sezonu grupy B I ligi.
Nasza ekipa pojechała do Ostrowca bez kontuzjowanych Tomasza Napierały i Sebastiana Smołucha. Nie w pełni sprawny był też Rafał Jamioł. Stąd też niemal przez cały mecz inicjatywa należała do miejscowych, którzy prowadzili zazwyczaj 1 bramką. Na kilkadziesiąt sekund przed przerwą podopieczni Michała Przybylskiego doprowadzili jednak do remisu, a w ostatniej akcji I połowy piłka po rzucie Patryka Mastalerza odbiła się od słupka i wpadła do bramki dając prowadzenie KSSPR-owi.
Horror dla KSSPR-u
Po zmianie stron inicjatywa znów należała do KSZO. W 45 minucie wydawało się, że gracze Aleksandra Malinowskiego mają spotkanie pod kontrolą, gdyż prowadzili już trzema trafieniami (23:20). Tak się nie stało, bo grę obronną poprawili konecczanie, swoje w bramce zrobił Daniel Szot i na 5 minut przed końcem był remis 26:26. A że nasi szczypiorniści lubią horrory, to na rozstrzygnięcie czekaliśmy do ostatnich sekund. Tym razem konecczanie wykorzystali grę w przewadze, a decydujące trafienie Rafała Jamioła dało naszym jednobramkowe zwycięstwo. Na zakończenie sezonu KSSPR zajął 6 miejsce w tabeli I ligi.
Powiedział po meczu
Michał Przybylski, trener KSSPR: Obawiałem się tego pojedynku. Derbowe mecze rządzą się swoimi prawami. Po drugie z powodu kontuzji w tym spotkaniu nie mogli wystąpić Tomasz Napierała i Sebastian Smołuch. Wygraliśmy jednak jedną bramką. Cieszy mnie to podwójnie, gdyż do tej pory sześciokrotnie przegrywaliśmy na wyjazdach właśnie taką minimalną różnicą. Udanie podsumowaliśmy ten sezon i zajęliśmy 6 miejsce w tabeli.
Komentarze opinie