Centralna Liga Juniorów to odpowiednik piłkarskiej Ekstraklasy seniorów. W minionym sezonie w grupie wschodniej CLJ (gdzie po wygranych barażach mógłby trafić Neptun Końskie) rywalizowały m.in. takie zespoły, jak: Legia Warszawa, Jagiellonia Białystok, Wisła Kraków, Polonia Warszawa, Cracovia Kraków, czy Korona Kielce. Nasi juniorzy starsi stanęli więc przed historyczną szansą zaistnienia w polskiej elicie futbolowej w tej grupie wiekowej. Pierwszy krok ku temu już uczynili pokonując w minioną środę Wigry Suwałki. Konecczanie zagrali bez dwóch podstawowych zawodników. W ostatnim meczu Świętokrzyskiej Ligi Juniorów Starszych czwartą żółtą kartkę otrzymał Paweł Mendygrał, a Jakub Ziębaczewski czerwoną. Obaj musieli więc pauzować w pierwszym meczu barażowym. - Szkoda tych kartek, gdyż obaj zawsze coś wnoszą do gry - mówi Arkadiusz Jarząb, trener konecczan.
Wspaniały początek, a potem...
Mecz rozpoczął się wspaniale dla naszej ekipy. Już w 3 minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką w polu karnym przez jednego z graczy Wigier. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Jakub Banasik. Po kwadransie, który należał do konecczan, podopieczni Jarząba cofnęli się zbyt głęboko. Gravcze z Suwałk lepiej operowali piłką, ale pozostały fragment pierwszej części gry nasi przetrwali i rywale nic nie ugrali. Po zmianie stron gra pierwsze minuty w wykonaniu Neptuna nie wyglądały zbyt okazale. Wdarł się chaos, nasi grali zbyt nerwowo. Apogeum tego stanu rzeczy nastąpił w 59 minucie, kiedy bramkarz konecczan Michał Wodecki podczas interwencji dał pretekst sędziemu do podyktowania "jedenastki", a sam otrzymał żółty kartonik. Remis w tym momencie dał gościom Piotr Sienkiewicz.
Niesamowita końcówka
Ten błąd bramkarza zmobilizował nasz zespół. Swoje też zrobił trener Jarząb dokonując zmian i desygnując do gry kolejnych graczy. Przez długi czas jednak efektów nie było. Dopiero w 85 minucie kapitalnie zachował się Jakub Banasik, który wykorzystał brak komunikacji i błąd linii obrony oraz golkipera rywali, po raz drugi wpisując się na listę strzelców. To jednak nie był koniec emocji. Tuż przed końcem podstawowego czasu gry, pojedynek z obrońcą Wigier wygrał Piotr Zieliński, który pognał na bramkę gości i w sytuacji sam na sam nie dał szans Bartoszowi Małkińskiemu. Wśród licznie przybyłych kibiców koneckich zapanowała euforia. Ze względu na liczne przerwy w grze, sędzia doliczył aż 7 minut. Niestety, goście to wykorzystali i w 95 minucie trafili po raz drugi. I po raz drugi nie popisał się nasz bramkarz, przepuszczając niezbyt groźny, wydawało się, strzał z rzutu wolnego Błażeja Siłkowskiego. Zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Neptuna.
Trzymamy kciuki!
3:2 to nie to samo, co 3:1, ale z optymizmem należy patrzeć na rewanż (dziś, 22 czerwca) w Suwałkach. Trener Arkadiusz Jarząb będzie już miał do dyspozycji dwóch ww. kartkowiczów, których obecność na placu gry z pewnością wzmocni nasz zespół. Naszych wspierać ma silna ekipa kibiców, gdyż Zarząd klubu wraz z koneckim magistratem zorganizował wyjazd na to spotkanie. Naszym wystarczy remis, aby cieszyć się z awansu do Centralnej Ligi Juniorów. Trzymamy kciuki! Relacja z drugiego meczu barażowego Wigry Suwałki - Neptun Końskie w kolejnym wydaniu TYGODNIKA.
Neptun - Wigry
3:2 (1:0)
Bramki: Jakub Banasik 3 (karny), 85, Piotr Zieliński 90 - Piotr Sienkiewicz 59 (karny), Błażej Siłkowski 90+5.
Neptun: Wodecki - Kamont, Kos (89 Młodziński), Banasik, Skalski, Kowalczyk (90+4 Gąszcz), Sztandera, Ryszkiewicz (63 Sidor), Wiaderny (70 Staromłyński), Madej, Zieliński. Trener Arkadiusz Jarząb. II trener Bartłomiej Gad. Kierownik Paweł Mendygrał.
Wigry: Małkiński - Siłkowski, Cimochowski, Jeruć (90+3 Putra), Piekarski, Sienkiewicz (82 Pieńkowski), Żukowski, Rusiak, Bil (73 Rytelewski), Dziawer, Wielgat (59 Jęksa). Trener Dominik Rykaczewski. II trener Henryk Śliwiński.
Sędziowali: Mateusz Złotnicki - Maciej Różyński, Daniel Złotnicki (Lublin). Widzów: 350.
Po mecz powiedział
Arkadiusz Jarząb, trener juniorów Neptuna: Trudno było coś powiedzieć o naszym przeciwniku. Nie znając rywala, ustawiliśmy się defensywnie. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli goście, którzy lepiej operowali piłką. W drugiej odsłonie zaczęliśmy chaotycznie. Po zmianach, szczególnie po wejściu na plac gry Bartka Sidora, zaczęło to lepiej wyglądać. Niestety, straciliśmy dwie bramki po błędach bramkarza. Wygraliśmy jednak i w rewanżu nie będziemy bez szans, tym bardziej, że do składu dołączą kartkowicze Paweł Mendygrał i Jakub Ziębaczewski.
Komentarze opinie