Reklama

Światowe Dni Młodzieży zapamiętają na bardzo długo

16/08/2016 12:40
- Bóg, muzyka, taniec, wszechobecna dobroć i bezinteresowna pomoc - tak Karina Kamizela mówi o Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Wielkie wydarzenie wspominamy również z Bartkiem Popielskim i Kamilem Domagałą.


Do Krakowa młodzież z Końskich, zgromadzona przy koneckiej kolegiacie św. Mikołaja, pojechała w dwóch turach. 35 osób zdecydowało się uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach, a reszta dojechała na centralne uroczystości z udziałem papieża Franciszka. - Zostaliśmy zakwaterowani na polu namiotowym w Pobiedniku Wielkim. Było one przeznaczone dla młodzieży z diecezji radomskiej i płockiej. Do naszej dyspozycji były namioty, ale też toalety, prysznice i krany ustawione na pod gołym niebem. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, tak, by np. nikt nie czekał w długich kolejkach, aby wziąć prysznic - opowiada Bartek Popielski, absolwent II LO im. Marii Skłodowskiej - Curie, który od października rozpocznie studia prawnicze na UJK w Kielcach. 800 namiotów zostało wystawionych na wielką próbę podczas nawałnicy, która przeszła nad polem namiotowym, kiedy nasza młodzież uczestniczyła w drodze krzyżowej z papieżem na krakowskich Błoniach. - Dostaliśmy wtedy wiadomość, że nie mamy po, co wracać, bo naszego namiotu już nie ma. Porwał go wiatr. Jedną noc musieliśmy spędzić w innym - mówi z uśmiechem Kamil Domagała, uczeń Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Końskich.

 Papież do nas machał

Po raz pierwszy konecka młodzież pojawiła się na Błoniach na ceremonii otwierającej Światowe Dni Młodzieży, którą poprowadził kardynał Stanisław Dziwisz. - Kiedy byliśmy na miejscu okazało się, że tłum był ogromny. Musieliśmy obejść całe Błonia, aby dojść do naszego sektora. Było z niego widać ołtarz, nie był jednak na trasie przejazdu papieża - opowiada Bartek. Przeżyciem dla naszej młodzieży było zobaczenie na żywo papieża. - Ustawiliśmy się na ulicy na trasie przejazdu z lotniska na Wawel. Franciszek przejeżdżał koło nas. Widzieliśmy papieża i machał do nas. Aby zająć dobre miejsca przy ulicy przyszliśmy już ponad godzinę wcześniej przed planowanym przejazdem. Był wielki entuzjazm. Wszyscy krzyczeli: papa Francesco, ponosili swoje telefony do filmowania i robienia zdjęć. To był wspaniały moment. W kolejnych dniach stawaliśmy na trasie przejazdu, by móc go jeszcze raz zobaczyć np. w tramwaju - opowiada Kamil.

 Młodzi z całego świata

To o czym opowiadają przede wszystkim to niepowtarzalne emocje. - Jak pomyślę o ŚDM, to wspominam przede wszystkim tę szczególną atmosferę, która nas tam otaczała. Bóg, muzyka, taniec, wszechobecna dobroć i bezinteresowna pomoc. To kwintesencja tych dni! Niesamowite było to, że mogliśmy porozmawiać i poznać mnóstwo historii młodych ludzi z różnych zakątków świata - opowiada Karina Kamizela, uznawana za jedną z najlepszych młodych flecistek w kraju. - Nie zdarza się to nam na co dzień, a tam mieliśmy to na wyciągnięcie ręki - byli tam ludzie z Ameryki Północnej i Południowej, Australii, Azji, Europy i Afryki. Wszyscy bardzo otwarci i chętni do wymiany naszych życiowych doświadczeń - dodaje. Jak podkreślają Kamil i Bartek zaprzyjaźnili się z wieloma osobami z zagranicy, z którymi mają teraz kontakt przez Facebooka.Najbardziej zżyli się z grupą Ukraińców z Mohylewa Podolskiego, która gościła w Końskich i towarzyszyła im w Krakowie. Tam podczas wszystkich dni ŚDM trwał Festiwal Młodych. Na ulicach odbywały się koncerty i wielka zabawa. Okazało się, że konecka grupa nie mogła w nich w pełni uczestniczyć, bo musiała się liczyć z godzinami odjazdów komunikacji do pola namiotowego. - Piękne było to, że nikt nie był zmęczony. Obcokrajowcy śpiewali po polsku nasze pieśni i hymny ŚDM "Abba Ojcze" i "Błogosławieni miłosierni". Nikt nie narzekał na ścisk w tramwaju. Wszyscy się do siebie uśmiechali - dodaje Bartek.

 Młodzi kanapowi

Wielkie wrażenie na młodzieży wywarły uroczystości w Brzegach. - Wryły mi się w pamięć słowa papieża Franciszka "Nasze czasy nie potrzebują młodych kanapowych, ale ludzi młodych w butach. Najlepiej w butach wyczynowych!". Myślę, że to jedno z ważniejszych przesłań dla wszystkich, nie tylko nas młodych, ale także tych młodych duchem. Świat potrzebuje otwartych i działających ludzi, którzy nie boją się wyjść w świat i głosić to, czego nauczył nas sam Jezus a potwierdził w Krakowie papież Franciszek. Najbardziej wyczekiwanym przeze mnie momentem było nocne czuwanie z soboty na niedzielę. 2,5 mln ludzi skupionych w jednym miejscu. Niezapomniane przeżycia, przepiękny koncert i przede wszystkim nadzwyczajna niedzielna msza święta z papieżem. Czegoś takiego długo nie zapomnę! - wspomina Karina. To samo przesłanie zapamiętali również Bartek i Kamil. Wszyscy też planują, że za trzy lata pojadą do Panamy na kolejne Światowe Dni Młodzieży. Co ważne zamierzają się już do nich przygotowywać i planują organizacji akcji, w które włączać będą się mogli parafianie. Przed nimi już we wrześniu diecezjalne podsumowanie ŚDM w Radomiu. Na pewno będzie tam panować ta szczególna radosna atmosfera.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do