Reklama

Strażacy walczą z pożarami sadzy jak... Don Kichot z wiatrakami

W sezonie grzewczym czyli od października minionego roku, do połowy marca 2021 r. strażacy gasili płonące sadze ponad 30 razy. A gdyby wcześniej przy tych dymnikach pojawili się kominiarze, pewnie nie zatrudniano by do czyszczenia kominów strażaków.

Od 17 października 2020 r. do 8 marca br. strażacy ratownicy Państwowej Straży Pożarnej oraz druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej tyrali przy gaszeniu pożarów sadzy w kominach.

Bo gaszenie ognia w kominie nie ogranicza się jedynie do zasypania piaskiem pożaru, ale też w wielu przypadkach - do wytarcia komina z pozostałości, które nie zdążyły się wypalić. Następnie niekiedy wybierają sadze i popiół z popielnika pieca grzewczego. A wcześniej - nie wszyscy, ale duża część - pakowali do pieca odpadki z tworzyw sztucznych, nie zaznajomili się ze sposobem palenia, itd., itd.

Tworzywa nie spalają się, a podgrzane zmieniają stan ze stałego na lotny i fruwają w kominie do góry, schładzają się. Osiadają na ściankach dymnika. I zostają. Kominy rzec można - po prostu "zarastają". Wreszcie nadchodzi moment, że dym nie ma możliwości ujść dalej. Zapalają się sadze, gazy rozdymają przewody kominowe.

Dymy z kominów

- Strażacy i druhowie gasili płonące sadze - w kolejności wyjazdów - w: Szabelni, Jeżowie, Szustakach, Baczynie, Końskich - sześć razy, Wólce Plebańskiej, Koziej Woli - dwa razy, Kopaninach, Stąporkowie - dwa razy, Rogowie - trzy razy, Grzybowie, Piaskach Królewieckich , Czermnie, Sierosławicach, Hucie, Mularzowie, Niekłaniu Wielkim, Nieświniu, Nowym Kazanowie, Fałkowie - dwa razy, Furmanowie, Rudzie Malenieckiej, Wincentowie, Strzęboszowie i Starym Kazanowie - podaje nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie.

Na kłopoty strażacy, a nie kominiarze

Tym sposobem strażacy i druhowie "zwiedzili" niemal cały powiat konecki. Może ktoś się pokosi i obliczy ile kilometrów samochodami przejeździli strażacy ratownicy i druhowie, żeby tylko dotrzeć do płonących sadzy. Ugasić, zanim pożar przybierze na sile i z dymem pójdzie cały dom. Jak długo jeszcze w świadomości ludzi tkwić będzie błędna teoria, że piec grzewczy wszystko pochłonie. Tak śmieci, tworzywa, jak i drewno i węgiel.

Przed każdym sezonem grzewczym kominiarz powinien obejrzeć dymnik. Kiedyś taka usługa była uiszczana w ramach ubezpieczenia tzw. fajer kasy, czyli kasy ogniowej. Teraz za każdą wizytę kominiarza należy płacić. I chyba to hamuje zapraszanie fachowca od komina, żeby dymnik przejrzał, wyczyścił. Żeby było taniej. Nikt nie kalkuluje, że od pożaru sadzy może spłonąć dom.

MARIAN KLUSEK

Fot. OSP KSRG Wilczkowice

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do