
Trzy kolejne dni strażacy ratownicy zbierali rojące się osy i szerszenie. Ratownicy pracowali w ubraniach ochronnych. Od obecnych na miejscu osób słyszeli zapewnienie, że nie przebywają na kwarantannie oraz nie są zarażeni koronawirusem.
W Końskich przy ul. Spacerowej w kalenicy budynku mieszkalnego gnieździły się szerszenie. Właścicielka poprosiła strażaków, żeby zebrali te niebezpieczne owady. Obawiała się o zdrowie i życie domowników w podeszłym wieku.
Do akcji pojechał zastęp JRG dowodzony przez asp. Jakuba Wojteczka. Strażacy ratownicy z wielką ostrożnością, by nie rozdrażnić szerszeni, dostawali się do gniazda. Ratownik zabezpieczony w szelki bezpieczeństwa i ubraniu ochronnym zebrał szerszenie do worka, a następnie owady wypuszczono z dala od siedzib ludzkich.
Gniazdo os było na wewnętrznej stronie dachu pod płytą eternitową domu w Kapałowie. Jak gospodarze powiedzieli dowodzącemu akcją dh Dariuszowi Mularczykowi z OSP KSRG Węgrzyn, owady stwarzały zagrożenie dla pracowników budowlanych rozbierających pokrycie dachowe, bowiem jeden z nich był uczulony na jad owadów. Druhowie dostali się do gniazda owadów, zebrali je do worka. Owady wypuszczono z dala od siedzib ludzkich.
Na wezwanie do Dęby Kolonii udał się zastęp druhów OSP KSRG Ruda Maleniecka kierowany przed dh Jana Pachuca. Druhowie strażacy zobaczyli osy wydostające się z otworu w drzewie na wysokości około 1m od ziemi. Z informacji uzyskanych od właścicieli wynikało, że posesja zamieszkiwana jest przez dzieci, dla których owady stwarzały zagrożenie. Obecność os utrudniała także wejście do domu jednorodzinnego ze względu na bliską odległość drzewa od drzwi wejściowych. Druhowie strażacy spryskali miejsca pojawiania się owadów środkiem odstraszającym owady. Po kilkunastu minutach nie stwierdzono wydostawania się owadów z otworu, jak również ich obecności w pobliżu drzewa. Użyty środek odstraszający na owady udostępnił właściciel posesji.
W Gosaniu osy zrobiły gniazdo na ścianie szczytowej budynku mieszkalnego na wysokości ok 4 metrów. Z informacji, jaką strażacy z OSP Gosań dowodzeni przez dh Juliana Gonciarza uzyskali od ludzi, wynikało, że dom zamieszkiwany jest przez starszą kobietę, dla której osy stwarzały bezpośrednie zagrożenie. Druhowie po drabinie dostali się do gniazda owadów i zebrali gniazdo os do worka. I jak zawsze owady wypuścili z dala od siedzib ludzkich.
Po przybyciu na posesję przy ul. Partyzantów w Końskich zastępu JRG, którym dowodził st. asp. Karol Kołba, przeprowadzili rozpoznanie. Stwierdzili gniazdo os w budynku gospodarczym przyległym do mieszkalnego. Z informacji uzyskanych od właściciela ustalono, iż w domu zamieszkuje osoba w podeszłym wieku, dla której owady stwarzały bezpośrednie zagrożenie. Strażacy ratownicy zebrali owady do worka. Owady wypuszczono z dala od siedzib ludzkich.
Podsumowując działania strażaków ratowników i druhów strażaków st. kpt. Mariusz Czapelski stwierdził, że ostatnio tego rodzaju działań, unieszkodliwiania os i szerszeni ratownikom przybywa.
- Wspomniane owady są pod ochroną, więc nie można ich pozabijać w gniazdach, dziuplach. Trzeba je zebrać i wypuścić z dala od ludzkich siedzib. Najczęściej wypuszczają je w lesie. Przypominam, że osy i szerszenie najlepiej zabierać wieczorem, gdy wszystkie zlecą się do gniazda. W przeciwnym razie kilka osobników zostanie i na nowo będą się gospodarzyć - mówi st. kpt. Mariusz Czapelski.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie