Strażacy zostali zaalarmowani, że nie ma kontaktu z mieszkańcem Pomykowa. Dom zamknięty i nikt nie odpowiada. Do akcji pojechał zastęp JRG dowodzony przez st. asp. Karola Kołbę.
23 kwietnia 2020 roku około godziny 18.40 zastęp strażaków ratowników JRG był w Pomykowie pod zamkniętym domem. Prowadził rozpoznanie sytuacji. W tym momencie przybyli policjanci z Końskich i Zespół Ratownictwa Medycznego.
Nie wyłamywali drzwi
Strażacy wspomagani przez służby ustalili, że w mieszkaniu prawdopodobnie znajduje się mężczyzna. Na początek zaczęli uderzać w drzwi, pukać w okna. W trakcie nawoływań w zamku zachrobotało i drzwi się otworzyły. Przed zgromadzonymi strażakami, policjantami, medykami stanął właściciel mieszkania, który według alarmujących miał zasłabnąć i nikomu nie otwierał. Mężczyznę przebadał ZRM. Nie odniósł żadnych obrażeń i nie wymagał niezbędnej hospitalizacji – mówi nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
Gazów trujących nie było
Strażacy ratownicy sprawdzili wszystkie pomieszczenia domu. Czy nie ulatniają się jakieś gazy niebezpieczne, łącznie z tlenkiem węgla. Miernik nie wykazał żadnych wartości, żadnych gazów. MAK
Komentarze opinie