W najbliższy piątek 15 czerwca Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Baryczy otrzyma imię Zdzisławy i Stanisława Bytnarów. Uroczystość odbędzie się w cieniu żałoby po śmierci pisarki Barbary Wachowicz, która była orędowniczką tej inicjatywy i miała być gościem honorowym wydarzenia.
Inicjatywa nadania placówce w Baryczy imienia Zdzisławy i Stanisława Bytnarów, rodziców Janka Bytnara "Rudego", którzy byli nauczycielami pracującymi w szkole w Niekłaniu Wielkim pojawiła się już kilka lat temu. Jej pomysłodawcą jest konecki mecenas Jan Nowak, znany ze swojego zamiłowania do historii regionu. - W jednej z książek pani Barbary Wachowicz przeczytałem o tym, że państwo Bytnarowie pracowali i mieszkali w Niekłaniu Wielkim. Postanowiłem poszukać ich śladów - opowiada Jan Nowak. W konsekwencji działań i poszukiwań, w szkole w Niekłaniu, odsłonięto okolicznościową tablicę, a pan Jan zorganizował spotkania z JulianemBorkowskim, siostrzeńcem Janka Bytnara, "Rudego" zarówno w Niekłaniu, jak i w koneckiej bibliotece.
Rodzice "Rudego"
-Bytnarowie mieszkali w Niekłaniu Wielkim w latach 1921 - 1926. Po wyjeździe z Konecczyzny osiedli w Warszawie. Zdzisława Bytnarowa założyła pierwszą szkołę specjalną na Pradze, a Stanisław Bytnar został kierownikiem szkoły specjalnej, która funkcjonuje do dziś przy ul. Różanej. Wojna odebrała Zofii Bytnarowej męża i syna. Jan Bytnar "Rudy", zmarł trzy dni po głośnej akcji pod Arsenałem, w czasie której został odbity z rąk Niemców. Do dziś jego matka jest wielkim harcerskim autorytetem, nazywana "Matulą polskich harcerzy". - Z racji tego, że państwo Bytnarowie byli nauczycielami w szkołach specjalnych pojawił się pomysł, by uczcić ich pamięć poprzez nadanie ich imienia właśnie placówce specjalnej w Baryczy - opowiada Jan Nowak. Okazało się, że inspiratorką była Barbara Wachowicz, wybitna pisarka losu polskiego, autorka biografii wielkich Polaków, która wielokrotnie w swoich książkach pisała o rodzinie Bytnarów. Wyjątkową opowieść o Matuli można przeczytać w książce "Bohaterki Powstańczej Warszawy". Pisarka zasugerowała mecenasowi, żeby jednej ze szkół na Konecczyźnie nadać właśnie imię Bytnarów.
Pierwsze plany
Jak wspomina Jan Nowak po jednym ze spotkań autorskich rozmawiał o tym z pisarką, a kiedy z pomysłem zgodził się dyrektor placówki Jan Słuszniak rozpoczął działania. We wrześniu minionego roku, na zaproszenie mecenasa, Barbara Wachowicz przyjechała do Baryczy. Zwiedziła szkołę i entuzjastycznie przystąpiła do przygotowania uroczystości. - Przygotowujemy krótki program, w którym uczniowie przypomną wszystkim Matulę i jej męża pana Stanisława. Mam nadzieję, że będzie wtedy pogoda, bo uroczystość odbędzie się w przed szkołą - mówiła nam jeszcze niespełna miesiąc temu, kiedy planowaliśmy przygotowanie artykułu poświęconego rodzinie Bytnarów. Bardzo cieszyła się na to spotkanie, tym bardziej, że wydarzeniem zainteresowała środowisko związane z Szarymi Szeregami.
Trudno w to uwierzyć
Los chciał inaczej. Kilka tygodni temu pisarka zachorowała. Zmarła w czwartek 7 czerwca w jednym z warszawskich szpitali. - Ciągle trudno nam w to uwierzyć. Pani Barbara spotkała się z nami kilka razy w ostatnim czasie. Wszystko planowała, wybrała datę, a nawet godzinę rozpoczęcia. Mówiła, że 15 czerwca to bardzo dobra data, imieniny Jolanty i mamy się modlić o pogodę - mówi Jan Słuszniak, dyrektor SOSW w Baryczy. Zarówno dyrektor jak i Jan Nowak planują podczas piątkowego wydarzenia uhonorować Barbarę Wachowicz w szczególny sposób. Uroczystości w Baryczy rozpoczną się o godz. 10. Kilka godzin później o godz. 13 na warszawskich Wojskowych Powązkach rozpocznie się pogrzeb pisarki. Zostanie pochowana w Alei Zasłużonych w sąsiedztwie kwatery swoich ukochanych Szarych Szeregów, nieopodal grobu Janka Bytnara "Rudego", syna patronów szkoły.
Komentarze opinie