
Strażacy pomagali policjantom dostać się do domu, w którym przebywał 58-letni mężczyzna i nie reagował, nie odpowiadał na pukanie, stukanie, wreszcie łomotanie.
Do akcji ratowniczej do Bębnowa pojechał zastęp JRG dowodzony przez kpt. Damiana Smolarczyka, który na miejscu przeprowadził rozpoznanie sytuacji.
Od osoby, która była przed domem usłyszeli wiadomość, że w budynku mieszkalnym znajduje się mężczyzna, z którym nie można nawiązać kontaktu. Drzwi do obiektu pozostawały zamknięte. Ponadto strażacy ustalili, że osoba ta nie przebywała na kwarantannie domowej.
Mimo tego, że z budynku nikt nie odpowiadał, strażacy powtórzyli wołanie, pukanie do drzwi. Zaglądali przez okna. Szarpnięcie za klamkę drzwi spowodowało, że otworzyły się, chociaż klucze były w zamku od strony wewnętrznej.
- W tym momencie na miejsce przybył również Zespół Ratownictwa Medycznego. Po wejściu do domu, w przejściu pomiędzy kuchnią, a pokojem zauważono mężczyznę. Już nie żył. Z uwagi na stężenia pośmiertne oraz plamy opadowe ratownicy medyczni odstąpili od medycznych czynności ratunkowych. Natomiast strażacy sprawdzili pomieszczenia czy w nich nie ma gazów niebezpiecznych. Miernik niczego nie odkrył. Strażacy prowadzili swoje działania z zachowaniem reżimu sanitarnego w związku z zagrożeniem Covid-19. Dalsze czynności wyjaśniające prowadzi policja - informował nas st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
MAK
Fot. archiwum
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie