
Na chodniku przy drodze DW728 leżał 61-letni mężczyzna, przypadkowo znaleziony przez OSP KSRG Wilczkowice. Druhowie strażacy ratowali mu życie. Później został przejęty przez ZRM.
To było dość dziwne zdarzenie. 23 marca br;, po godzinie 20, druhowie strażacy z OSP KSRG Wilczkowice jechali do gaszenia pożaru w Radoszycach. Przejeżdżali przez Kapałów. Ściemniało się, niemniej w Kapałowie na chodniku przy drodze DW728 zauważyli leżącego mężczyznę. Zatrzymali się i podeszli do leżącego. Jak się później okazało, 61-letni mężczyzna był przytomny, lecz miał utrudniony kontakt słowny. Bardziej bełkotał niż mówił. Prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu. Ale nie miał widocznych obrażeń i otarć. Zastęp OSP KSRG Wilczkowice udzielił poszkodowanemu kwalifikowanej pomocy przedlekarskiej w postaci wsparcia psychicznego. Kilka minut później na miejsce zdarzenia przybył Zespół Ratownictwa Medycznego i przejął opiekę nad poszkodowanym. Po przebadaniu przez ratowników medycznych poszkodowany odmówił zabrania do szpitala. Na tym druhowie działania zakończyli - mówił nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie. Czynności wyjaśniające na miejscu zdarzenia prowadziła policja. MAK Fot. archiwum Zdjęcie ilustracyjne |
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie