
W niedzielne popołudnie w zalewie z Sielpi zanurzyli się i nie wypłynęli dwaj mężczyźni. Pierwszy z nich 40-letni zniknął pod wodą w pobliżu wyspy, drugi 28-letni w południowej części zalewu...
W niedzielne (20 czerwca br.) popołudnie plaże w Sielpi były wypełnione ludźmi chyba nawet do granic możliwości.
Tysiące ludzi wyległo nad wodę. Wielu wypożyczyło różne statki pływające i ruszyło na podbój sielpiańskiego "oceanu". I na tym kończy się niedzielna sielanka w Sielpi. Powiało strachem.
Około godz. 13.30 przypadkowe osoby alarmowały oficera dyżurnego Stanowiska Kierowania PSP w Końskich, że w zbiorniku wodnym w Sielpi mężczyzna zanurzył się w wodzie i nie wypłynął. - Mężczyzna dwa razy skakał do wody. Po drugim skoku nie wypłynął na powierzchnie - informował Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Do akcji ratownictwa wodnego pojechały zastępy: JRG Końskie, OSP KSRG Wilczkowice, Ruda Maleniecka z łodziami motorowymi i OSP KSRG Dziebałtów. Dowodzenie objął kpt. Damian Smolarczyk. Później przybyła grupa operacyjna komendanta powiatowego PSP w Końskich w składzie: mł. bryg. Ryszard Stańczak, komendant powiatowy PSP w Końskich, asp. sztab. Piotr Sadko, specjalista wydziału operacyjno-kontrolno-rozpoznawczego.
Świadkowie tego zdarzenia opowiedzieli strażakom, że pod wodą znajduję się 40-letni mężczyzna. Nawet wskazali obszar ok. 20 metrów od wyspy, gdzie był widziany ostatni raz. Strażacy spławili łodzie na wodę. Założyli kapoki. I natychmiast rozpoczęli przeszukiwanie zbiornika przy pomocy linki z kotwicą i bosaka. Przeczesywali dno zbiornika.
Przybył Zespół Ratownictwa Medycznego i policjanci z KPP Końskie dowodzeni przez asp. sztab. Michała Okłę, z-cę Naczelnika Wydziału Prewencji KPP w Końskich. W trybie alarmowym do Sielpi przyjechała Specjalistyczna Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z JRG Starachowice. Nurkowie, którymi kierował asp. sztab. Andrzej Basiak, zeszli pod wodę.
Głębokość przeszukiwanego zalewu mieściła się w granicach 1,5-2 m, dno piaszczysto-muliste. Ze względu na brak rezultatów poszukiwań przez płetwonurków podjęto decyzję o sprowadzenie sonaru z JRG Sandomierz. Gdy tylko sonar z Sandomierza dotarł do Sielpi, został natychmiast wprowadzony do działań. Udział w poszukiwaniach brało 40 strażaków, druhów i 5-osobowa grupa wodno-nurkowa.
Około godz. 19.40 ratownicy zostali zaalarmowani przez osoby postronne korzystające z rowerków wodnych o kolejnej zaginionej pod wodą osobie, dwudziestokilkuletnim mężczyźnie, który skoczył z rowerka wodnego do zalewu w Sielpi i nie wypłynął.
- W tym przypadku osoby przebywające z zaginionym stwierdziły, że 28-latek zniknął w północno-wschodniej części zbiornika. Ratownicy, którzy poszukiwali pierwszego zaginionego zostali przekierowani do poszukiwań zaginionego. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Po ponad dwóch godzinach poszukiwań, ze względu na zapadający zmrok, przerwano je. Działania ratownicze prowadzono z zachowaniem reżimu sanitarnego - relacjonował nam przebieg akcji ratowniczej st. kpt. Mariusz Czapelski,oficer prasowy koneckich strażaków PSP i dodał, że w poniedziałek rano strażacy rozpoczęli poszukiwania zaginionych.
MARIAN KLUSEK
Fot. Straż Ruda Maleniecka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie