
Mężczyzna i kobieta zatrzasnęli się w części ładunkowej renaulta mastersa. Na pomoc wzywali służby ratunkowe.
Około godz. 20.30 mężczyzna i kobieta, którzy zatrzasnęli się w przedziale ładunkowym renaulta mastersa, dzwonili po pomoc.
Mogli jedynie połączyć się z numerem alarmowym dla wszystkich służb - 112. Dopiero dyspozytor wojewódzkiego centrum powiadamiania alarmowego w Kielcach przełączył rozmowę do stanowiska kierowania PSP Końskie. Oficer dyżurny z PSP Końskie do akcji ratowniczej wysłał zastęp JRG dowodzony przez asp. sztab. Rafała Kwapisza. Pojechał również zastęp OSP KSRG z Dziebałtowa.
Wydłużony czas dojazdu do miejsca zdarzenia wynikał z braku określenia dokładnej lokalizacji pojazdu, którą raczej powinien podać mężczyzna uwięziony w aucie. Strażacy błądzili w lesie. Jeździli różnymi drogami i dróżkami. I wreszcie strażacy odnaleźli renaulta stojącego na leśnej drodze.
Wewnątrz auta, w przedziale ładunkowym w tylnej części pojazdu zatrzaśnięte od wewnątrz był dwie osoby - kobieta i mężczyzna.
- Pojawił się patrol koneckich policjantów. Strażacy ratownicy oświetlili teren. Następnie wyłamali łomem zamek w tylnych drzwiach pojazdu. Po uwolnieniu z tej pułapki jaką zorganizował renault, osoby znajdujące się wewnątrz pojazdu opuściły auto. Nie uskarżały się na żadne dolegliwości i nie wymagały pomocy przedlekarskiej. I na tym strażacy swoje działania zakończyli - mówił nam o tej nietypowej akcji strażaków ratowników st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie.
MAK
Fot. pixabay
Zdjęcie iluistracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie