
Do tej pory nie wiadomo, przed czym lub kim salwował się ucieczką. Wparował na 20-metrowej wysokości drzewo. I sam zejść nie mógł.
Około godz. 10 zaalarmowano stanowisko kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Końskich, że na drzewo uciekł kot.
Siedzi na wysokości ok. 20 metrów nad ziemią. I raczej sam nie zejdzie. Trzeba go zdjąć.
Do akcji ratowania zwierzęcia pojechał zastęp JRG kierowany przez asp. sztab. Norberta Trelę. W Piekle, wsi otoczonej głębokim lasem, strażacy stwierdzili, że na drzewie znajduje się kot, który sam nie może zejść na ziemię. Obok drzewa znajdowało się małżeństwo twierdząc, że zwierzę, które należy do nich przebywa tam od dwóch tygodni.
- Strażacy ustawili podnośnik hydrauliczny. Wjechali do góry na wysokość szóstego piętra. Ratownik z kosza podnośnika podjął kota i przetransportował na ziemię. Zwierzę zostało przekazane pod opiekę właścicieli. Na tym działania zakończono. Wydłużony czas dojazdu wynikał z trudnych warunków terenowych - leśna nieutwardzona droga prowadząca do miejsca zdarzenia - powiedział nam st.kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
MAK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie