
Sąsiedzi w Stąporkowie nie mieli kontaktu z lokatorką, więc o pomoc w dostaniu się do jej domu wezwali strażaków. Podobnie w Końskich, również nie było kontaktu z sąsiadką. Tu też wezwali strażaków.
Sąsiedzi od kilku dni nie widzieli swojej sąsiadki w Stąporkowie. Pukali do drzwi, nawoływali. Nic nie pomagało.
Zatroskani o los pani samotnie mieszkającej w domu, wezwali strażaków, by wyłamali drzwi i odkryli, co też się z lokatorką dzieje.
Najpierw do akcji przybyli druhowie OSP KSRG Odrowąż z dowodzącym dh Adrianem Litwińskim. Pięć minut później przyjechał zastęp JRG Koński i OSP Stąporków. Dowodzenie akcją ratowniczą objął mł. bryg. Michał Krzeszowski. Na miejscu była córka lokatorki, która kierującemu działaniami przekazała informację, że najprawdopodobniej wewnątrz pozostaje jej matka, osoba w podeszłym wieku. Nie może się też do niej dodzwonić, a próby nawoływania nie przyniosły skutku.
Okoliczności zdarzenia wskazywały, że w lokalu może pozostawać osoba w stanie zagrożenia życia. Ratownicy z OSP KSRG Odrowąż przy użyciu podręcznego sprzętu burzącego wyważyli drzwi wejściowe do domu. Weszli do wnętrza. Przeszukali pomieszczenia. Okazało się, że w mieszkaniu nie ma nikogo. W międzyczasie córka dodzwoniła się do mamy. Ustaliła, że starsza pani przebywa u znajomej i nic jej nie jest. Na tym działania zakończono. Miejsce zdarzenia przekazano do zabezpieczenia córce lokatorki.
Z powodu braku kontaktu z lokatorką przy ul. Polnej w Końskich spowodowało u sąsiadów niepokój. I na pomoc wezwali wszystkie służby ratownicze. Przybył zastęp JRG Końskie i dowodzenie akcją objął kpt. Damian Smolarczyk. Z rozpoznania jakie przeprowadzili strażacy ratownicy wynikało, co powiedziała córka lokatorki, że w mieszkaniu może przybywać osoba w podeszłym wieku, z którą od poprzedniego dnia nie ma kontaktu. Córka nie była pewna czy lokatorka jest w domu, czy też poza nim.
Zatem strażacy przystawili do okna drabinę i próbowali zajrzeć do środka. Jednoczesne inni nawoływali i pukali do drzwi.
- Te zabiegi nie przyniosły rezultatu, bowiem ze względu na utrudnioną widoczność przez firanki, nie można było wykluczyć obecności osoby w mieszkaniu. Na miejsce zdarzenia przybył patrol policji oraz Zespół Ratownictwa Medycznego. Podjęto decyzję o próbie otwarcia okna przy pomocy łomu. W trakcie przygotowania do wyłamywania okna, do mieszkania wróciła... lokatorka. Oświadczyła, że od wczoraj przebywała u znajomych. Nie wymagała udzielenia pomocy medycznej. Na tym działania zakończono - opowiedział nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie.
Należy stwierdzić, że niepokój o bliskich, o sasiadów jest domeną ludzi wrażliwych. Lepiej zatroszczyć się, nawet o zupełnie obcych, wezwać pomoc służb ratowniczych, niż w przypadku tragicznego zdarzenia żałować.
MARIAN KLUSEK
Fot. archiwum
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie