Bez względu na porę roku kierujący różnymi pojazdami wciąż łamią przepisy kodeksu drogowego. Jeżdżą za szybko, często po alkoholu. Wychodzi na to, że kary są mało skuteczne.
Ostatnio o północy policjanci zatrzymali w Sielpi na ulicy Wjazdowej opla. Prowadził auto 25 –letni mężczyzna. Podczas sprawdzania auta i kierowcy okazało się, że mężczyzna ma 1,37 promila alkoholu w organizmie, ale wcale nie dorobił się prawa jazdy. Policjanci sporządzili stosowną dokumentację, którą przesłali do sądu, bowiem ten organ jest w stanie ukarać kierowcę za brak blankietu i kierowanie samochodem po alkoholu – powiedziała nam sierżant Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów.
Niemal w samo południe, w Jacentowie na drodze krajowej K74, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Końskich zatrzymali do kontroli kierującego motorowerem. Okazało się, że 69-letni kierowca jednośladu miał w organizmie pod blisko 1,5 promila alkoholu. Nie minął go wysoki mandat, a motorek będzie odpoczywał do czasu aż właściciel całkowicie wytrzeźwieje.
Trochę więcej gazu
Volkswagen, którym kierował mężczyzna z Radoszyc w Stąporkowie na ulicy Kieleckiej, gdzie obowiązuje 50 km/godzinę rozwinął prędkość 104 km/godz. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, które wylądowało na biurku koneckiego starosty. Nałożyli finansową karę 400 złotych i odpisali 10 punktów.
Do niemal takiego samego przypadku doszło w Smykowie. Tu drogą krajową K74 jechał volkswagen passat. Auto kierowane przez 38-latka rozwijało na krajówce prędkość 112 km/godzinę, choć w tym miejscu obowiązywało 50 km. Finansowa i pozostałe kary nałożone na kierowcę były identyczne jak na poprzedniego.
Komentarze opinie