Dobiega końca sezon wypoczynkowy w Sielpi. Powraca temat rewitalizacji zbiornika. Po tym jak Gmina Końskie nie otrzymała wiadomości, czy otrzyma wsparcie z unijnych pieniędzy rozpoczęto starania o sfinansowanie ich ze środków z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Starania dotyczą 14 mln zł.
O przymiarkach, niemal walkach o przeprowadzenie remontu zalewu w Sielpi można z powodzeniem epopeję napisać. Po 1990 roku, gdy wszystko miało być nasze, gminne, zalew w Sielpi przechodził z rak do rąk jak miasto frontowe. Raz należał do skarbu państwa, potem do wojewody, później do samorządu. Jak choćby w 2012 roku, gdy gmina cieszyła się z jego posiadania. Potem na papierze trafił znów do jakiegoś czynnika, który decyzji o jego renowacji podjąć nie mógł.
Osadnik
Rzeka Czarna Konecka po każdej burzy niosła z woda rumosz, brudy, piasek, i różnego rodzaju brudy. To wszystko wpadało do zalewu. Tu się nurt rzeki uspokajał, śmieciowisko zalegało na dno. I tak przez wiele, wiele lat. Lustro wody z 62 ha zmniejszyło się do ok.44 ha. W latach 80. XX wieku, z dna wybrano około 8.000 metrów sześciennych namułów. W 1997 r. po ulewnych deszczach, wody rzeki Czarnej tak wezbrały, że pękły groble stawu w Janowie. Rzeka wniosła do zalewu w Sielpi ok. 700.000 metrów sześciennych wszelakich brudów. Sytuacja powtórzyła się i według szacunków teraz dno zalega ok. 1,5 miliona ton. Optymiści mają nadzieję na remont zbiornika, po którym będzie miał 62 ha powierzchni i 1,6 metra głębokości.
Rewitalizacja
W ramach rewitalizacji trzeba będzie nieckę pogłębić, miejscami gruntownie przebudować. Nurt rzeki Czarnej skierować tak, by ewentualne brudy omijały – co najmniej - część wyznaczoną na kąpielisko.
Burmistrz Krzysztof Obratański powiedział, że miasto ogłosiło przetarg na rekultywację zbiornika; czyszczenie i pogłębianie niecki. Czeka na zainteresowanych wykonaniem prac, którzy przystąpią do przetargu. Będzie przeprowadzony do połowy września br. Po rozstrzygnięciu rozpocznie się spuszczanie wody ze zbiornika, co jednak potrwa dość długo, bowiem rzeka wodę niesie, a skierować ją na nowe koryto nie jest możliwe.
Prace będą trwały w 2019 i 2020 roku. Należy zalew odmulić, wybudować pomost ze strony koneckiej na smykowską. Pomost dla spacerowiczów połączy brzegi dawnego ośrodka ZHP i pola namiotowego na południowej części. Wówczas można było suchą nogą obejść zalew dookoła. Projekt rekultywacji nie zawiera odbudowy jazu w Małachowie, który miał wstrzymywać wszelkie nieczystości jakie do Sielpi niesie rzeka Czarna.
Woda czysta, plaża pachnąca
Według wstępnych szacunków roboty kosztować mają 15 229 000 złotych. Pieniądze na inwestycję mają pochodzić z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Dno zbiornika nie będą zalegały muły, rupiecie różnego rodzaju, naniesione przez wodę. Powierzchnia lustra wody powiększy się o 18 hektarów, głębokość również. Zalew wróci do pierwotnego stanu, z dnia kiedy został przekazany do użytku w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wczasowiska nie trzeba będzie "rekultywować", bowiem poszczególne ośrodki przez minione lata unowocześniły się bardziej niż zakładały najśmielsze plany z lat tworzenia wczasowiska. .
Wszystkie dokumenty i pozwolenia były załatwione za kadencji Krzysztofa O. Wszystko było tak zakamuflowane że nikt z osób postronnych nie wiedział że będą ekrany. Na mapce budowy ekrany były oznaczone jako zabudowa pomocnicza. Natomiast Cichocki masz rację nie pomógł ani troszkę. Nie wiem czy nie chciał czy nie mógł. Obaj warci siebie.
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2018-09-11 06:43:46
Człowieku pomyliły ci się epoki. Gdy budowano ekrany, pan Cichocki przyjeżdżał na drogę i mówił, że nic nie może poradzić, bo to droga wojewódzka, bo on nie może. !!! Chyba cię w tej wsi nie było wtedy.
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2018-09-10 18:20:00
Pobożne życzenia. Gmina pod kierownictwem Krzysztofa O. może sobie co najwyżej palcem w bucie poruszać. Jaki Pan taki kram. Krzysztof O. już pokazał co potrafi przy okazji budowy obwodnicy. Mieszkańcy Brodów i Wincentowa są dozgonnie wdzięczni za ekrany.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wszystkie dokumenty i pozwolenia były załatwione za kadencji Krzysztofa O. Wszystko było tak zakamuflowane że nikt z osób postronnych nie wiedział że będą ekrany. Na mapce budowy ekrany były oznaczone jako zabudowa pomocnicza. Natomiast Cichocki masz rację nie pomógł ani troszkę. Nie wiem czy nie chciał czy nie mógł. Obaj warci siebie.
Człowieku pomyliły ci się epoki. Gdy budowano ekrany, pan Cichocki przyjeżdżał na drogę i mówił, że nic nie może poradzić, bo to droga wojewódzka, bo on nie może. !!! Chyba cię w tej wsi nie było wtedy.
Pobożne życzenia. Gmina pod kierownictwem Krzysztofa O. może sobie co najwyżej palcem w bucie poruszać. Jaki Pan taki kram. Krzysztof O. już pokazał co potrafi przy okazji budowy obwodnicy. Mieszkańcy Brodów i Wincentowa są dozgonnie wdzięczni za ekrany.