W Radwanowie, w drzwiach obory utknęła krowa. I żadną miarą nie mogła przejść przez futrynę. Rolnik wzywał pomoc.
19 stycznia, około około godziny 6, zastęp Jednostki Ratowniczo Gaśniczej pojechał do Radwanowa. Dotarł na podwórko, gdzie wydarzył się ten nietypowy wypadek. Gdy strażacy dotarli na miejsce, właściciel zwierzęcia powiedział funkcjonariuszom, że chwilę przed przybyciem strażaków krowę udało się uwolnić z potrzasku, jakim była futryna drzwi do obory. Strażacy zawrócili wrócili do Końskich.
Dla przypomnienia: w ubiegłym roki strażacy zmagali się z krową, która wpadła do piwnicy. Otwór był tak mały, że do piwnicy się wpakowała, ale wyjść nie mogą. Trzeba było rozkuć betonowy strop i dopiero wyjąć krowę z pułapki.
- Informujemy o tym dlatego, że strażacy nie tylko gaszą, ratują ludzi, ale i zwierzętom nie szczędzą czasu - mówi nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
Komentarze opinie