
Nieco więcej szczegółów na temat kolizji samochodu z lokomotywą!
3 czerwca 2020 roku, około godziny 8.40 drogą relacji Czarniecka Góra – Kozia Wola jechał lexsus, którym kierowała 70-letnia kobieta. W tym samym czasie torami od Skarżyska -Kamiennej do Końskich jechała lokomotywa spalinowa. I na niestrzeżonym przejeździe w Czarnej, oddalonym od dawnej stacji Czarniecka Góra o kilkadziesiąt metrów, na tory przebiegające przez jezdnię wjechał lexsus. Lokomotywa nie zdołała zahamować i pojazdy zderzyły się. Nikomu nic się nie stało, 30– letni maszynista i 70-latka za kierownicą auta byli trzeźwi – mówiła nam sierż. Marta Przygodzka oficer prasowy koneckich policjantów.
Znaki drogowe zamiast szlabanów
Szlabanów zamykających przejazd kolejowy od dawna tu nie ma. Niegdyś przejazd strzeżony stał się niestrzeżonym. Ale jest znak drogowy STOP i "Krzyż św.Andrzeja" - znak informujący o przejeździe kolejowym. Kierująca autem powinna była się zatrzymać stosując się jedynie do znaku STOP, choć i ten drugi znak nakazuje niemal to samo. Droga Czarna – Kozia Wola przechodzi około 100 metrów obok dawnej stacji kolejowej, Czarniecka Góra. Gdy stacja pracowała, szlabany na przejeździe zamykał dyżurny ruchu.
Ratownicy w akcji
Do akcji ratownictwa technicznego pojechał dwa zastępy JRG Końskie dowodzone przez bryg. Adama Zielińskiego. Dotarły również OSP KSRG Niekłań, OSP Czarna i MOSP Stąporków. Samochód pozostawał na drodze, przed przejazdem kolejowym. Lokomotywa spalinowa znajdowała się na torach, w odległości około 150 m od przejazdu. Uczestnicy zdarzenia, tj. 3 osoby dorosłe jadące lokomotywą i 1 osoba z samochodu osobowego opuścili pojazdy o własnych siłach przed przybyciem służb ratowniczych. Potem oświadczyli, że nie potrzebują pomocy medycznej. Żadna z nich nie odniosła obrażeń ciała. Zespół Ratownictwa Medycznego przebadał uczestników kolizji.
Nikt nie ucierpiał
W trakcie zdarzenia na torach, lokomotywa zerwała przód lxusa, zderzak, atrapę i część maski. Zatrzymała się - jak określili strażacy - około 150 metrów dalej. Bo taka była droga hamowania maszyny ważącej kilkadziesiąt ton. Zastępy strażaków odłączyły zasilania baterii akumulatora i rozłączenia obwodu zasilającego napęd elektryczny samochodu osobowego. Plamę płynów pokolizyjnych posypali sorbentem – relacjonował nam zdarzenie st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP. - Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, by przeprowadzić stosownych czynności dochodzeniowych. Miejsce kolizji strażacy przekazali podinsp. Grzegorzowi Michorkowi, naczelnikowi wydziału Ruchu Drogowego KPP Końskie. Lokomotywę wraz z infrastrukturą kolejową przekazali przedstawicielowi PKP Cargo.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie