Teraz już wiadomo, że 1 czerwca 2003 r., dziś 56-letni mężczyzna zastrzelił z myśliwskiej fuzji 35-letniego współwłaściciela dyskoteki w Stąporkowie. Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Kielcach skazał go na dożywotni pobyt w więzieniu.
O zabójstwie pisaliśmy tuż po jego dokonaniu. Przypomnijmy, był 1 czerwca 2003 r., niedzielne popołudnie. W świetlicy koło stadionu sportowego w Stąporkowie rozpoczyna się dyskoteka. Bawi się młodzież w różnym wieku, no bo to zabawa dla nich. Nikt nie przypuszczał, że w dzień dziecka, dzieci zostaną sierotami.
Jest duszno. Ludzie wychodzą na dwór zaczerpnąć powietrza, wchodzą. Jedni wychodzą, inni ochłodzeni wracają do środka. Po sali krząta się właściciel 35-letni mężczyzna ze Stąporkowa. Grzeczny, układny, ale stanowczy.
W pewnym momencie ktoś wywołał właściciela na dwór, w ciemność. Wyszedł. Kilka chwil później słychać było wystrzał. Huk jakby z fuzji. Nikomu do głowy nie przyszło, że właśnie w tym momencie został zabity człowiek. Niemniej wystrzał wzbudził niepokój, a kilkoro ludzi wyszło ze świetlicy. Znaleźli leżącego, zakrwawionego właściciela dyskoteki. Na pomoc było za późno. Zmarł.
Zastrzelił z zemsty
Jak w 2010 r. podało "Echo dnia" - ówczesny 46-latek jest oskarżony o zastrzelenie właściciela dyskoteki ze Stąporkowa. Z zeznań wynika, że szef dyskoteki został kiedyś, podczas jakiejś sprzeczki, zaatakowany przez 46-letniego mężczyznę i się obronił. Ten potraktował to jako osobistą urazę i postanowił się zemścić.
Nieco wcześniej przylgnęła do niego ksywa "Człowiek z lasu", bo mieszkał w Ciechostowicach, wsi położonej pośród lasów. Proces trwał sześć lat. Jak tłumaczył w jego trakcie oskarżyciel, mężczyzna został zastrzelony przed dyskoteką, w której było kilkadziesiąt osób. Ta śmierć miała pokazać – kto tu rządzi!
W piątek 8 listopada br. Sąd Okręgowy w Kielcach wydał wyrok. 56-letni mężczyzna został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze opinie